Site icon OdRudej

Początki blogowania

Początki blogowania

Kobieta pracuje w domu wraz z kotem

Początki blogowania

Tekst Aneta Boritzka

02/03/2021

Moje początki blogowania 

Już za niedługo mija rok mojego bloga odrudej.pl. Dlatego chciałam podzielić się z wami tym, jak wyglądały moje początki blogowania. Moje wyobrażenia o blogowaniu były zupełnie inne jak dzisiaj. Chciałam się do tego odpowiednio przygotować, bo moje pisanie zakończyło się jak pisałam wypracowania w szkole, kiedy jedynym moim czytelnikiem była nauczycielka. 

Przyznam szczerze, że moje wypracowania były wówczas nie najlepiej oceniane, zraziłam się pisaniem całkowicie. Pomyśłałam, że to nie jest dla mnie, wraz z zakończeniem szkoły, przestałam pisać, bo wiedziałam, że nie mam do tego “smykałki”. Wiele razy przykładałam się do swoich wypracowań w szkole, ale i tak wypadały one marnie. 

Po latach jednak zdecydowałam, że założę bloga. Musiałam przełamać mój strach, opór i “traumę” z lat wcześniejszych. Spróbować przecież można. Najwyżej znów zaliczę wtopę, tylko przed większym gronem czytelników. Jednak próbowałam robić wszystko, żeby tej wtopy nie zaliczyć, więc chciałam się odpowiednio przygotować.

Podglądałam innych blogerów, kupiłam cały zestaw książek króla blogerów Tomka Tomczyka – Jason Hunt (Bloger i Social Media – biblia blogerów, Social Media Start, Blog – pisz, kreuj, zarabiaj) oczywiście nie tylko kupiłam, ale i przeczytałam od deski do deski. Później zaopatrzyłam się w kolejną książkę: Treść jest kluczowa, jak tworzyć powalające blogi, kolejną i kolejną. 

Obserwowałam, inspirowałam się i uczyłam również od takich osób jak: 

Dobrze, ale to była wciąż tylko wiedza teoretyczna, ciężko mi było zacząć z praktyką. Pamiętam jak mąż zwrócił mi uwagę: “Fajnie, że pochłaniasz te książki, tylko nic z tym dalej nie robisz, w ten sposób nigdy nie zaczniesz” – miał rację, chyba poniekąd broniłam się przed tym, żeby rozpocząć, wciąż to przesuwałam w czasie. Mój pomysł na blogowanie rozpoczął się w 2016, od tego czasu tylko czytałam, a dopiero w 2020 rozpoczęłam swoją prawdziwą podróż. 

Przesuwałam to w czasie, bo chciałam wszystko wiedzieć o blogowaniu (choć i tak wszystko się zmienia, inaczej wyglądało blogowanie w 2014, inaczej wygląda ono teraz, wcześniej była o wiele mniejsza konkurencja w blogowaniu, niewiele osób miało bloga, teraz zmieniło się to całkowicie). Prawda jest taka, że nigdy nie jest się dość przygotowanym, na to by cokolwiek rozpocząć, przeszkody i tak się pojawią i wciąż trzeba swoją wiedzę uzupełniać. 

Początki blogowania

Pamiętam jak w książce Tomka Tomczyka przeczytałam, że dobrze jest napisać na początek pierwsze piętnaście artykułów, a najlepiej trzydzieści. Wówczas wydawało mi się to tak dużo. Z perspektywy czasu teraz z uśmiechem mogę powiedzieć: haha co to jest. 

Patrzyłam jak często inni publikują na swoim blogu, ile artykułów piszą rocznie. Teraz uważam, że nie było to dla mnie przydatne, bo jak ktoś opublikował 184 artykuły w 2018 roku, rok później już tylko 138, a w 2020 napisał 50, to wcale nie znaczy, że mu się tematy wyczerpały, ale już ma tak dużo contentu na swojej stronie, że nie musi tak często publikować, być może chce poszerzyć swojego bloga o inne działania. 

Zastanawiałam się jak często powinnam zatem publikować swoje artykuły, według Tomka Tomczyka jak najczęściej, inni natomiast mówią, że wręcz przeciwnie, czytelnik powinien mieć czas na przetrawienie tematu, po za tym nie czyta tylko mojego bloga, więc żeby był na bieżąco z moimi tematami, powinnam publikować rzadziej, ale systematycznie. Spotkamy się z różnymi radami, ale tak naprawdę sami musi wypróbować co zadziała u nas.

Pierwsze artykuły moje początki 

Pamiętam jak opublikowałam pierwsze artykuły, byłam taka podekscytowana. Zanim opublikowałam artykuł, dawałam go do przeczytania przyjaciołom, znajomym, żeby dali mi feedback, nie chciałam się ośmieszyć przed większym gronem czytelników. Wyobrażałam sobie, że nie wiadomo jak wiele osób będzie mnie czytało. Przez pierwsze dwa tygodnie czytało mnie aż trzech czytelników. Myślę, że w sumie nikt mnie nie czytał, tylko, że ja korzystałam z trzech różnych urządzeń. Czyli sama siebie czytałam. 

Po dwóch miesiącach, jak już miałam więcej artykułów, mój mąż powiedział swojej siostrze, że pisze bloga, a ona bez zastanowienia, opublikowała to na facebooku. Wprawdzie nie miałam zamiaru jeszcze chwalić się swoim blogiem w mediach społecznościowych, ale ona pozostawiła mnie bez wyboru. Tak maszyna ruszyła. Na moją stronę wchodziło dziennie 15-20 osób, cieszyło mnie to, że już na pewno nie tylko ja siebie samą czytam, ale ktoś już mnie czyta. Każdy czytelnik (nowy, powracający czytelnik) był dla mnie motywacją, by pisać dalej. 

Jakie cele sobie założyłam na rocznice bloga? 

Będę miała 500 czytelników dziennie – udało się! Aktualnie jest (500 – 800 osób), a liczby rosną z każdym miesiącem – Dziękuje! To dopiero motywacja! 

Mój Fanpage Odrudej będzie liczył 5000 zaangażowanych osób – kiedy to piszę jest 4685 osób, które lubią moją stronę, natomiast 4828 obserwuje. Także niewiele zostało do celu. 

Moja grupa na facebooku odrudej.pl plotkujemy będzie liczyć 1000 osób, powstała ona później więc nie liczyłam na jakieś cuda, ale cel również został prawie zrealizowany 978 osób. 

Na blogu opublikuje 100 artykułów – aktualnie jest 97 – do rocznicy muszę jeszcze 3 opublikować. Tutaj bez wątpienia cel zostanie osiągnięty chyba, że coś bardzo niespodziewanego się zadzieje. 

Takie krótkie podsumowanie. Teraz już mam troszkę inne cele, czy uda mi się je zrealizować? Nie wiem, ale jestem dobrej myśli. 

Jak zacząć blogować – początki blogowania – wartościowe książki, podcasty, treści jakie mogę wam jeszcze polecić.

 

Moje początki blogowania 

Moje początki blogowania, nie należały do najłatwiejszych. Napotkałam się na wiele trudności, musiałam wielu rzeczy się nauczyć, musiałam przełamać też własne granice, jak i powalczyć ze swoimi słabościami. 

Na blogu chcę być jak najbardziej autentyczna, chcę po prostu być sobą, nie chcę nikogo udawać ani naśladować. Wiem, że jednym osobom będzie podobało się to co piszę, ale znajdą się również krytycy – tak już po prostu jest. Cieszy mnie to, że tak się różnimy, dzięki temu możemy wzajemnie wymieniać się swoimi opiniami i doświadczeniem. 

Related Articles

Related

Rodzicielskie pułapki w mediach społecznościowych

W dzisiejszym świecie, gdzie media społecznościowe kształtują nasze postrzeganie rzeczywistości, presja perfekcyjnego rodzicielstwa może przytłaczać. W najnowszym artykule przyglądamy się, jak idealizowane obrazy wpływają na nas i nasze dzieci, oraz jakie strategie możemy przyjąć, aby promować zdrowsze, bardziej realistyczne podejście do rodzicielstwa.

czytaj dalej
Exit mobile version