Site icon OdRudej

Straciłam kontrolę nad swoim życiem – Historia Kobiety

Straciłam kontrole nad swoim życiem

Sad woman in the room

Straciłam kontrolę nad swoim życiem – Historia Kobiety

Tekst Aneta Boritzka

15/03/2023

Straciłam kontrolę nad swoim życiem

Byłam szczęśliwą i energiczną kobietą. Zawsze patrzyłam optymistycznie na moją przyszłość. Nigdy nie zakładałam, że coś złego może się wydarzyć. Nie wiem jak, ale zawsze też widziałam rozwiązanie na bieżące problemy. Traktowałam je jak nowe wyzwania. Okazja do nauczenia się czegoś nowego, choćby o sobie samej. Lubiłam słuchać głośnej muzyki, która mnie napędzała i dodawała energii.

Uwielbiałam przebywać z ludźmi, pomagać im, wsłuchiwałam się w ich problemy — wiedziałam, że mogę im pomóc – miałam na to siłę. 

Zawsze chciałam wierzyć, że będzie dobrze, że jakoś to się wszystko poukłada, burza minie i w końcu nadejdzie słońce. Często w moim życiu pojawiały się burze, tornada, deszczowe dni…ale wiedziałam, że to kiedyś minie. Zawsze miałam nadzieję… i zawsze pojawiała się jakaś tęcza na horyzoncie. Czasami musiało minąć sporo czasu, ale byłam cierpliwa. 

Zupełnie nie wiem kiedy to się stało, straciłam kontrolę nad swoim życiem — wszystko zaczęło mnie przytłaczać. Wkradło się uczucie ciągłego niepokoju, strachu, lęku przed przyszłością. Nigdy nie przypuszczałam, że będę czuła się taka niespokojna. Zmieniłam się całkowicie — z uśmiechniętej kobiety – stałam się mroczną wersją samej siebie. Muszę przyznać, że czasami sama siebie nie poznaję — tak wiele błachych rzeczy potrafi mnie wyprowadzić z równowagi, zamartwiam się o wszystko i za bardzo. I choć czasami odczuwam pewien spokój zdarza się to niezwykle rzadko. Zdecydowanie za rzadko. To ciągłe napięcie, które mi towarzyszy chwilami mnie przeraża. 

Wiele rzeczy, przestało mnie cieszyć. Kiedyś cieszyłam się po prostu tym, że jest nowy dzień i słońce świeci i już mi było lepiej na sercu. Teraz zupełnie obojętna jest mi pogoda i wszystko w około. Najchętniej przespałabym całe dnie, nie myśląc o swojej przyszłości, o jutrzejszym dniu. 

Czy to depresja? Nie mam pojęcia. To słowo kiedyś było mi zupełnie nieznane. Nigdy wcześniej nie miałam tak negatywnych myśli jak teraz. Oczywiście wiem czym jest depresja – ale odsuwam te myśl od siebie – nie chce się z tym utożsamiać.

Najgorsze jest to, że nie potrafię zidentyfikować źródła mojego niepokoju, napięcia, wyczerpania. Czasami wydaje mi się, że wiem, co dałoby mi z powrotem radość – ale jest to tak odległe i chyba w obecnej chwili wręcz nieosiągalne — a ja mam coraz mniej siły, by walczyć o to. 

Nie rozumiem, dlaczego wcześniej nie zauważyłam jakichś symptomów, czegokolwiek w sobie, żeby nie iść w tą stronę — stronę utraty kontroli nad swoim życiem. Jest to okropne uczucie. Wiem, że nikt z nas przecież nie zna przyszłości, ani tego co się wydarzy i co się może wydarzyć. Nie da się w pełni kontrolować swojego życia, bo są czynniki zewnętrzne – na które nie mamy większego wpływu. Ale gdy nazbiera się tak wiele negatywnych czynników zewnętrznych, które zaczynają  wręcz przygniatać do ziemi — zupełnie nie wiem jak się podnieść. Nie wiem, co się ze mną stało, sama siebie nie poznaję. Trudno mi być w swoim towarzystwie, a jednocześnie trudno jest mi teraz przebywać z innymi ludźmi z obawy przed tym, że ponownie usłyszę coś, co jeszcze mocniej mnie przygniecie w ziemię. 

Ból we mnie jest tak ogromny, że mam wrażenie, iż nie potrafię sama już sobie z tym poradzić. Zaczęłam o tym mówić i przestałam się wstydzić swoich uczuć. Jestem świadoma, że dłużej nie wytrzymam w ten sposób.

Dlaczego zdecydowałam podzielić się moją mroczną historią na odrudej?

Niewiem, myślę, że jest to potrzebne, by inne osoby, które również żyją w tych niespokojnych czasach, które są wyczerpane, czują: niepokój, bezradność, utratę kontroli nad swoim życiem – nie czuły tego, że tylko ich dotyka ten problem. Warto o tym rozmawiać, nie wstydzić się swoich mrocznych uczuć. 

Ja zdecydowałam zawalczyć o siebie, chce powrócić do dawnej wersji siebie. I wiem, że ta droga może być teraz bardzo wyboista – ale tęsknie za tą energiczną kobietką – którą byłam. Trzymajcie kciuki!

Kobietka 

Related Articles

Related

Rodzicielskie pułapki w mediach społecznościowych

W dzisiejszym świecie, gdzie media społecznościowe kształtują nasze postrzeganie rzeczywistości, presja perfekcyjnego rodzicielstwa może przytłaczać. W najnowszym artykule przyglądamy się, jak idealizowane obrazy wpływają na nas i nasze dzieci, oraz jakie strategie możemy przyjąć, aby promować zdrowsze, bardziej realistyczne podejście do rodzicielstwa.

czytaj dalej
Exit mobile version