Jak być wydajnym jako zapracowana mama?
Różne role pełnimy w naszym życiu: żony, matki, kochanki, partnera biznesowego, pracownika, szefa.
Nie jest łatwo czasem to wszystko razem pogodzić. A już zdecydowanie nie jest łatwo być mamą małego szkraba na pełnym etacie, a przy tym chcieć jeszcze ogarnąć cały bałagan w domu, przygotować posiłki, zadbać o swój czas wolny, swoją samorealizację, zadbać w tym całym bałaganie o siebie i o swoje marzenia.
Podglądając inne mamy
Często przeglądając media społecznościowe, widzimy pięknie wystrojone kobiety, z nienaganną fryzurą, delikatnym makijażem, spacerujące ze swoimi małymi dzieciaczkami. Dwie godziny później te kobiety udostępniają zdjęcie swojego miejsca pracy – idealnie uporządkowanego. Obok ich narzędzia pracy, jakim jest często komputer, notes, bullet journal, postawione są piękne świeże kwiaty w pastelowych kolorach.
Patrzymy na te zdjęcia i zastanawiamy się, jak one to robią? Jak one organizują sobie ten czas? Mają wspaniała figurę, są zadbane i eleganckie, spacerujące z maluszkiem, do tego tak idealny porządek w domu, że nie można nic im zarzucić. Jeszcze jak zobaczymy na instagramie, że w czasie przerwy dodają kolejne zdjęcie, przedstawiające przygotowaną przez siebie zdrową przekąskę dla siebie czy maluszka.
Zastanawiasz się: jak zorganizować ten czas, by być w 100% zaangażowanym w życie rodzinne, pracę, zdrowe odżywianie, wypoczynek i czas na sport.
Nie wszystko, co widzisz na obrazku, przekłada się na rzeczywistość. Niestety, ale tak właśnie jest. Jak bardzo byś się starała, nie będziesz we wszystkim idealna. Czas mamy ograniczony. Chyba że masz od tego ludzi, którzy w domu ci sprzątają, gotują, masz na co dzień nianie. Niektóre osoby, śmiem twierdzić, że zazdrość przez nich przemawia i niezbyt przyjemnie potrafią to skomentować. „Jak to zatrudnić ludzi do tego? Ja bym tak nie potrafiła, nie mogłabym w ten sposób, jeszcze jestem młoda jak mogłabym pozwolić na to, żeby starsza osoba przychodziła mi tutaj myć okna i gotować…
To jest naparwdę idealne rozwiązanie. Nie ma w tym nic złego, że ktoś wyręcza nas z tych obowiązków (zwłaszcza, że ktoś jeszcze dzięki temu sobie zarobi), których niekonieczne lubimy robić, a my w tym czasie możemy się realizować, spędzić ten czas z rodziną.
Niestety nie każdą mamę stać na takie rozwiązanie i też nie każda mama chce takiego rozwiązania.
Skoncentrujmy się jednak na tym, że nie mamy takich osób. Zatem, jak być bardziej efektywnym?
Wybij sobie z głowy, bycie perfekcyjną!
Przed narodzinami mojego synka, lubiłam mieć idealny porządek w domu. Moje miejsce pracy czy nauki zawsze musiało być uporządkowane, bym mogła zasiąść z przyjemnością do tych zajęć.
Natomiast mój syn i mąż całkowicie zaburzyli mi ten ład panujący w domu. Wiecie co? Dobrze, że w końcu tak się stało. Zaczęłam mniej przejmować się drobiazgami, a koncentrować na tym, co naprawdę jest dla mnie ważne. Z dniem narodzin dziecka, no dobrez może nie tak od razu, ale zaczęłam lepiej planować i organizować swój czas.
Być może głupio to brzmi, ale teraz jestem zdecydowanie bardziej efektywna, lepiej wykorzystuje swój czas, odkąd pojawił się w naszym życiu mały szkrab. Wcześniej wydawało mi się, że mam nieograniczenie wiele czasu na wykonanie jakiegoś zadania, wcale tak jednak nie było. Mogę szczerze przyznać, że niestety często marnowałam swój cenny czas. Nie, żebym wcześniej była w ogóle nie zorganizowana, w żadnym wypadku. Natomiast teraz zauważam, mając mniej czasu, że zdecydowanie potrafię więcej zrobić niż wcześniej.
Czy wy macie tak samo po narodzinach dziecka?
Chcę podzielić się sprawdzonymi wskazówkami w nadziei, że pomogę innej zajętej i zawsze pracującej mamie maksymalnie wykorzystać czas i poczuć się jak osoba osiągająca sukces, bez względu na jej sytuację osobistą.
Mam swój kalendarz i popularny bullet journal
Kalendarz wykorzystuje tak, jak się wykorzystuje po prostu kalendarz. To znaczy, zapisuje w nim wszystkie moje działania, jakie mają się wydarzyć. Notuje w nim wszystkie wizyty: lekarskie, stomatologiczne, fryzjerskie, wyznaczam konkretny dzień na zrobienie większych zakupów, spisuje ważne wydarzenia, jak również spotkania towarzyskie, rozmowy telefoniczne. Zwyczajne rzeczy, których nie muszę mieć w głowie, a już mam wyrobiony taki nawyk, że codzienne zaglądam do kalendarza, by spojrzeć co mi przyniesie dzień jutrzejszy.
Bullet Journal wykorzystuje natomiast do planowania czasu pracy, do moich pomysłów, do moich wyznaczonych celów, strategi działania, do spisania wszystkich rzeczy ważnych i tych mniej ważnych.
Na samym początku nie wiedziałam przyznam szczerze, jak korzystać z tego narzędzia. Jak się okazuje, to wcale nie jest takie trudne, wręcz można to potraktować jako naprawdę fajną i przyjemną zabawę. Jeśli tylko lubisz bawić się kolorowymi długopisami, pisakami i innymi narzędziami do pisania.
Bardzo prosto i przyjemnie, sposób wykorzystywania narzędzia bullet journal opisuje Jak zacząć planować w Bullet Journal. Ostatnio zobaczyłam, że autorka strony — Kasia — chce napisać o tym książkę, z pewnością będzie ciekawa! Natomiast już posiada na swojej stronie dużo wartościowych treści: o planowaniu w Bullet Journal.
Polecam również insprujący blog Anny Kurtasz – kobieta, która tworzy niesamowite notatki w zwykłym gładkim zeszycie! – jak napisała na jednej z grup: taki zeszyt zakupiłam za 18 zł, a naklejki mam ze sklepu: Bullet Dragon Sklep posiada tyle różności, że wszystko z niego chciałabym mieć teraz w domu. Musiałam się tym z wami podzielić!
Ja zaopatrzyłam się w zwykłym sklepie papierniczym w taki bullet journal, nie wydałam jakiejś kosmicznej kwoty, bo tylko 20 zł (tak jak Anna Kurtasz, nie przepłacałam). Myślę, że nie jest to jakaś duża inwestycja w porównaniu do tego, jak przełożysz to później na własną efektywność w działaniu. Możesz oczywiście kupić, piękniejsze i droższe bullet journal, natomiast myślę, że na sam początek wystarczy ci zupełnie najzwyklejszy, żebyś nie przepłacała niepotrzebnie, a nauczyła się z tego korzystać. Sprawdzisz, czy to w ogóle jest dobry sposób planowania dla ciebie.
Włączanie przypomnień na telefonie
Telefon zawsze mam pod ręką wszędzie go ze sobą zabieram, także również służy mi po części jako szybki notatnik do moich pomysłów, jeśli nie mam przy sobie np. kalendarza.
Nie wszystkie wizyty zapisuje w telefonie, ale bardzo mi się to przydaje np: do wizyt lekarskich, które mają mieć miejsce np. za miesiąc lub dwa. Bardzo łatwo jest zapomnieć o takiej wizycie. Zapisuje w nim również ważne spotkania i rozmowy telefoniczne, webinary, których nie chcę przeoczyć. Alarm telefonu daje o sobie znać godzinkę przed np: świetnym webinarem i mam jeszcze czas spokojnie się przygotować.
Owszem, to również można wszystko wpisać w normalny kalendarz. Natomiast zwykły kalendarz nie ma alarmu 🙂 Czasem zdarzy mi się zapomnieć zabrać gdzieś podręczny kalendarz, z kolei o telefonie nigdy nie zapominam.
Także telefon mi osobiście zdecydowanie ułatwia organizację: dnia, tygodnia, miesiąca z większym wyprzedzeniem.
Planowanie posiłków – jadłospis
Pamiętam, że jak się zabierałam się do takiego grafiku — kiedy co zjeść -, wydawało mi się to z początkiem głupie. Pomyślałam, że nie warto, bo zaplanuje sobie coś z wyprzedzeniem, a później nie będę miała nawet ochoty na ten posiłek.
Natomiast mimo wszystko chciałam spróbować, lubię trochę eksperymentować, więc w tym przypadku też tak było. Usiadłam jednego wieczoru, rozpisałam sobie dni tygodnia od poniedziałku do piątku, bo w soboty i niedziele różnie jest z tymi obiadami. Czasem mąż coś ugotuje, czasem wspólnie przygotowywujemy posiłki, a czasem po prostu wychodzimy gdzieś na obiad, albo idziemy na obiad do kogoś, więc te dwa dni opuściłam.
Musiałam mieć pomysł na około 20 obiadów. Wiecie co, w tym też jest bardzo użytecznego? Można zauważyć, jak często niektóre posiłki nam się powtarzają. Rzadko kiedy zastanawiamy się nad tym, kiedy ostatnio robiliśmy gulasz, czy placki ziemniaczane. Po prostu mamy ochotę i robimy, a okazuje się, że w tym miesiącu już jemy to trzeci albo ósmy raz. Także troszkę za często.
Jest tyle świetnych przepisów, które można dać do naszego jadłospisu, że naprawdę nie muszą się one powtarzać, ani razu w ciągu tych dwudziestu dni. Taki jadłospis można stworzyć raz, a zastosować możemy go przez 3 miesiące nawet, jak nie dłużej.
No dobrze, ale jak to się przekłada na efektywność? Po pierwsze: nie tracimy czasu na rozmyślanie, bo wystarczy tylko spojrzeć w zaplanowany jadłospis i już wiemy co będziemy jeść. Po drugie: napewno nie zjemy żadnego jedzenia śmieciowego (no dobrze, może nie napewno). Po trzecie: dostarczymy sobie zróżnicowanych niezbędnych witamin, co przełoży się na nasze zdrowie, funkcjowanie naszego organizmu. Po czwarte: wystarczy pójść na takie większe zakupy tylko raz w tygodniu ( w zależności na jak długo jadłospis spisałaś – ale zalecam raz na tydzień niż raz na miesiąc )
Zdecydowanie u mnie ten pomysł z planowaniem posiłków z wyprzedzeniem sprawdził się. Mogę więc, jak najbardziej polecić i przyznać, że bardzo dużo zaoszczędziłam przez to czasu.
Opracuj swój plan dnia
Nie musi to być oczywiście sztywny grafik co, jak, kiedy, ale tutaj również będziesz miała możliwość dostrzec: ile czasu i na co poświęcasz.
Mój przykładowy harmonogram
7:00 Pobudka – Piję w spokoju kawę, syn je w tym czasie śniadanie
7:30 Sprawdzam wiadomości, skrzynkę pocztową, odpowiadam na zapytania, syn w tym czasie bawi się obok klockami, czy innymi zabawkami
8:30 Idziemy na spacer – plac zabaw, w drodze powrotnej robię zakupy (chleb, pieczywo, niezbędne produkty)
11:00 Jesteśmy z powrotem w domu, syn je drugie śniadanie, ogląda bajkę, ja w tym czasie robię obiad.
12:00 Syn ma czas na drzemkę, jeśli nie dokończyłam całego obiadu wcześniej to kończę, natomiast gdy zakończyłam, zasiadam do pracy.
14:00 Pobudka syna, daje mu czas na rozbudzenie, jemy wspólnie obiad.
15:00 Wychodzimy ponownie na spacer, plac zabaw (świeże powietrze).
17:30 Mąż zajmuje się dzieckiem, ja w tym czasie sprzątam, robię pranie, różne codzienne obowiązki.
19:00 Synek je kolacje, później kąpiel, czytamy bajki i do spania.
20:00 Kąpię się, wyciszam.
20:30 Zasiadam do pracy.
To jest taki przykładowy dzień, ale on również jest bardzo elastyczny, bo czasami jest: wizyta u fryzjera, lekarza, czasem coś niespodziewanego wyskoczy. Wiadomo trzeba być elastycznym. Natomiast taki plan dnia bardzo mi to pomaga, bo dziecko moje wie: kiedy i co będzie się działo w ciągu dnia, a przez to jest dużo spokojniejsze.
Zdarzają się oczywiście też dni, że mam więcej dla siebie , bo mąż na przykład zabierze synka na plac zabaw i przykładowo od 16:00 do 19:00 mam ten czas, aby jeszcze efektywniej wygospodarować. Cudownie jest jak z ust męża pada pytanie: „Kochanie co myślisz, może pójdę jutro z małym na basen?” Wiecie, co? Czasem jest to najlepsze pytanie jakie może mi zadać 🙂
Na czym jeszcze oszczędzam czas?
Nie zawsze też gotuje obiad, bo czasem jednego dnia przygotuje obiad na dwa dni, albo danie jednogarnkowe.
Jak mądrze zarządzać swoim czasem mając dziecko, możesz przeczytać również w moim artykule: Zarządzaj mądrze swoim czasem.
Artykuły, które mogą Cię zainteresować: