Niech zdarzy się CUD!

Niech zdarzy się CUD!

Aneta Boritzka

Tekst Aneta Boritzka

18/11/2022

Niech zdarzy się CUD!

Dopóki nas nie widziałaś/widziałeś nie mieliśmy szans… Mój Oliwier, mój syn. 9 miesięcy jest z nami, a już większość tego czasu jego życie stoi pod znakiem zapytania… Dlaczego? Jako tata proszę Was! Jako tata BŁAGAM z całych sił, które mi zostały!!! Pomóż mojemu synkowi bo ja sam nie jestem w stanie. Potrzebujemy jeszcze niespełna 5 mln zł, jesteśmy za połową, a nasza zbiórka zwolniła. Chciałbym  aby zdarzył się cud! Czy się zdarzy? Czy mój syn dostanie lek, który pomoże mu przeżyć? Nasza codzienność… odgłos aparatur, ciągłe pytania młodszego synka Alanka; Tato czy ja będę mógł pobawić się z Olisiem?I moje milczenie…. Wiara, że tak się stanie. Niech zdarzy się cud! BŁAGAM O NIEGO CODZIENNIE…Udostępnij ten post (to jest ogromnie ważne) i wpłać sumę, na którą możesz sobie pozwolić, podpisując ją: 

„NIECH ZDARZY SIĘ CUD” – kliknij i pomóż
Niech zdarzy się cud i …..zauważy nas więcej osób, które pomogą. Niech ten post trafi do wszystkich twoich znajomych z całej Polski. Niech mój syn dostanie terapie przed ukończeniem pierwszego roku.
PROSZĘ, BŁAGAM I WIERZĘ!!!
Dziękuje Ci, że jesteś ❤
Artur Tata Oliwiera z Wadowic”
Niech zdarzy się CUD

Błagamy pomóżcie Nam uratować życie naszego synka! 

Szanowni Państwo,

Nazywamy się Joanna i Artur Koman i za pośrednictwem tego listu pragniemy zwrócić się z apelem do wszystkich ludzi dobrej woli – pomóżcie nam uratować życie naszego dziecka!

Kilka miesięcy temu, na świat przyszedł nasz wyczekiwany syn Oliwier. Przepełnieni radością nawet nie przypuszczaliśmy, że już wkrótce nasze szczęście runie jak domek z kart. Niedługo po narodzinach, zaobserwowaliśmy u Oliwiera problemy z poruszaniem kończynami. Nasz synek utracił zdolność podnoszenia nóżek, a jego rączki wyraźnie osłabły. Rozpoczęliśmy rehabilitację, jednak nie przynosiła ona efektów. Zaczęliśmy szukać pomocy u lekarzy. Zbywani przez kolejnych specjalistów, wreszcie trafiliśmy na konsultację neurologiczną, którą zapamiętamy do końca życia.

Nawet w najczarniejszych snach nie przypuszczaliśmy, że za chwilę nasz mały synek stanie oko w oko ze śmiertelnym wrogiem. Lekarz wysunął podejrzenie SMA1 – najczęstszego i najostrzejszego typu rdzeniowego zaniku mięśni. Zostaliśmy skierowani do szpitala. Ostateczną diagnozę otrzymaliśmy w dniu, w którym Oliwier skończył 6 miesięcy. Niestety potwierdziły się wcześniejsze przypuszczenia. W tamtej chwili nasz świat runął. Diagnoza była jak nóż wbity prosto w serce.

Świadomość, że śmiertelna choroba genetyczna odbiera życie naszemu dziecku, jest czymś nie do zniesienia. Od tej chwili toczymy nierówną walkę i desperacki wyścig z czasem. Jedynym ratunkiem dla Oliwierka jest najdroższy lek na świecie. Życie naszego dziecka zostało wycenione na 10 milionów złotych. Niestety specjalistyczna terapia genowa zmieniająca przebieg choroby i łagodząca jej skutki nie jest refundowana. Ponadto, lek musi być podany, zanim dziecko osiągnie wagę 13,5 kg – Oliwier waży już 8kg.

Błagamy pomóż nam uratować życie naszego syna!

Będzie mi miło, jeśli udostępnisz ten artykuł dalej! Dziękuje!

Related Articles

Related

Dziecko idzie do szkoły

Dziecko idzie do szkoły. Jak pomóc dziecku pokonać lęk przed szkołą? Czasem przytulając syna... myślę o tym, jak wiele zmian przed nami. Perspektywa rozpoczęcia szkoły potrafi wywołać nie tylko podekscytowanie, ale i niemały niepokój. Czy dziecko odnajdzie się w nowym...

czytaj dalej

O autorze

Aneta Boritzka

Kieruje się przekonaniem, że każdy ma możliwość kształtowania swojego życia i decydowania o jego jakości – każdy ma szansę w pełni wykorzystać posiadane zasoby i osiągnąć zamierzone cele. Sama podróż do wyznaczonego celu jest niesamowitą przygodą. - Aneta Boritzka

Cytat

„Czy wiesz, że homar, gdy wyrasta ze starego pancerza, znajduje najcięższy głaz w okolicy i wsuwa się pod niego, wykonując niewielki podkop? Po chwili czuje na własnym ciele presję tak nieprzyjemną, że jest bliski śmierci. Ten ból jest jednak konieczny, by zniszczyć stary pancerz i dać możliwość powstania nowemu, który będzie pasował do obecnych rozmiarów skorupiaka.” – To nie są moje słowa, to słowa Jolanty Pieli, która doskonale opisuje konieczność wychodzenia poza strefę komfortu.

Gdybym mogła dać sobie tylko jedną radę sprzed kilku lat byłoby nią:

„Przestań się bać, rób to, o czym marzysz, to, co jest dla Ciebie ważne”