Rodzice Cyfrowych Dzieci
Dzieci coraz bardziej pochłonięte życiem w wirtualnym świecie. Na co dzień spotykamy ich częściej online niż offline. Dlaczego tak się dzieje? Jak nad tym zapanować? Dlaczego tak szybko można uzależnić się od urządzeń, które łączą nas z wirtualnym światem?
Dobry rodzic
Już od narodzin dziecka, chcemy zapewnić naszemu maleństwu, wszystko co najlepsze. Nie chcemy, żeby pozostawało w tyle za rówieśnikami. Nie chcemy, żeby czegoś mu brakowało. Jak każdy kochający rodzic, chcemy stworzyć mu najlepsze warunki do rozwoju, zabawy.
Rodzice czują się zobowiązani, zapewnić dziecku wszelkie istniejące dobra. Wciąż są kuszeni na każdym kroku, do zakupów “małego prezenciku” dla dziecka. Często wracamy do czasów naszego dzieciństwa. Kiedyś tego nie było. Moich rodziców nie było na to stać, więc chcę żeby moje dziecko to miało. Dlatego też zapewniamy im te mniejsze i większe przyjemności.
Dlaczego tak się dzieje?
Już od najmłodszych lat podsuwamy dziecku: tablety, telefony. Włączamy na nich muzykę, bajeczki inne aplikacje, po to, żeby dziecko zajęło się czymś. Sami w tym czasie, mamy wówczas więcej czasu dla siebie. Możemy przygotować obiad, wysprzątać dom, spokojnie popracować albo po prostu odpocząć.
Dziecko może bez końca wpatrywać się ekran monitora. Tam ciągle coś nowego się dzieje. Tu jakaś bajeczka, za chwilę reklama, kolejna bajeczka. Dostarczanie różnych bodźców, informacji bez ograniczeń. Nie zastanawiamy się nad przyszłościowymi konsekwencjami.
Usprawidliwiamy siebie, że dziecko również może przecież pooglądać coś godzinę czasem dwie, a czasem przestajemy już ten czas śledzić. Przestajemy nawet obserwować, co ogląda nasze dziecko. Ważne, że jest zajęte, grzecznie się bawi, a my możemy nadrobić zaległości.
Nawet nie wiemy kiedy, nasze dziecko uzależni się od tych urządzeń. Sami kształtujemy, im takie nawyki. Jeżeli tą czynność powtarzają codziennie, ciężko później zmienić im formę spędzania czasu wolnego.
Zabijanie kreatywności
Urządzenia jak tablet, telefon zabijają kreatywność, wyobraźnie dziecka. Obraz, dźwięk mają podany na tacy. Kiedy natomiast bawią się: klockami, autkami, lalkami, garnkami. Muszą bardziej się wysilić w swojej twórczości. Jaką rolę będą teraz sobie odgrywać: czy będą gotować, a może sprzątać, a może będą dzisiaj kapitanem statku kosmicznego i będą potrzebować do tego dwóch krzeseł, koca, paru klocków i czapeczki z daszkiem. Bo tak sobie to w głowie wyobrazili.
Urządzenia mobilne zwalniają dzieci z funkcji twórczego myślenia. Tam po prostu jest już jakiś kapitan, coś tam robi. Dzieci uważnie obserwują, co ten kapitan robi, jak się zachowuję i uczy się od tego kapitana różnych słów i zachowań. Później rodzic zaskoczony, dlaczego moje dziecko tak dziwnie się zachowuje, co to za słowo? Gdzie on je usłyszał? My nie rozmawiamy w ten sposób w domu! Dlaczego moje dziecko jest takie nerwowe?
Okazuje się, że bohater bajeczki stał się idolem naszego dziecka, więc chce swojego bohatera naśladować w życiu codziennym. Nam rodzicom niekoniecznie musi podobać się ten bohater, ale dziecko często go oglądało i on już nie chce innej bajeczki. Nie chce też już bawić się w inny sposób. Przestają interesować go klocki, puzzle, gry planszowe to już jest nudne. W urządzeniach cyfrowych dzieje się dużo więcej ciekawszych rzeczy.
Obawa przed zatrudnieniem niani
Kiedy chciałam wrócić do pracy. Jedyną moją opcją, żeby zapewnić dziecku w tym czasie opiekę, było umieszczenie go w żłobku. W ogóle nie brałam pod uwagę zatrudnienia niani. Dlaczego? Bo rzadko zdarza się, żeby niania chciała coś nowego nauczyć dziecka, chciała mu czytać bajeczki, ćwiczyć z nim rysowanie, wyjść na dwugodzinny spacer i opowiadać mu co się dzieje wokół.
Chodząc na spacery, zaobserwowałam mamy, ciocie, nianie. Były one przy dziecku, całkowicie bierne. Wpatrzone w ekran smartfona, klikające w ekran, czy rozmawiające przez telefon – dosłownie o niczym. Tego właśnie nie chciałabym dla swojego dziecka. To była moja obawa, że mogłabym właśnie trafić na taką nianie.
Nie oznacza to, że ja postępuje idealnie, nie przeglądam wiadomości w telefonie, nie oglądam tv. Do tego mogę się przyznać telewizja może dla mnie nie istnieć. Preferuje raczej wieczorem przed laptopem, kiedy dziecko położy się spać, przeglądnąć media, wiadomości na spokojnie. Nie lubię włączonego telewizora dla samego tła do wykonywanych czynności. Dźwięk, którego i tak nie słucham, obraz, którego też nie oglądam. To po co mam włączać?
Nie jestem hipokrytką
Jestem świadoma tego, jak media cyfrowe mogą zaszkodzić dziecku. Nie oznacza to jednak, że mój dwulatek nie miał w ręku mojego telefonu, nie puszczałam mu z telefonu muzyk, czy bajeczek w telewizji. Oczywiście robiłam to i robię tak dalej.
Natomiast szczerze mogę przyznać, że z budzikiem w ręku ma ograniczony dzienny limit na bajeczkę. Poza tym monitoruje, czy czasem nie przełączy bajeczki na inny kanał.
Moje dziecko uwielbia Binga i Świnkę Peppe, próbowałam włączać mu też inne bajeczki, ale nie spodobały mu się. Bing zdecydowanie w oczach mojego syna to najlepszy bohater. Cieszę się natomiast z tego, że obejrzy jeden, czasem dwa odcinki i chce zmienić formę spędzania czasu na bardziej aktywną. Nie dlatego, że bajeczka już mu się znudziła. Bo on ciągle chce do niej wracać. Jeden odcinek może obejrzeć dwadzieścia razy. Już wie, co będzie się działo, minuta po minucie, ale dalej go tak samo fascynuje ten odcinek, jak za pierwszym razem. Po prostu wie, że są również inne atrakcyjne zabawy. Dzień ma swój limit czasu, trzeba go zatem w pełni wykorzystać.
Sama również łapię się na tym, że przeglądam wiadomości, posty na facebooku w obecności dziecka. To w dzisiejszych czasach, jest po prostu nieuniknione. Media uzależniły nas od siebie. Natomiast jeszcze potrafię to kontrolować i tak musi pozostać. Dla dobra mojego i dziecka.
Dziecko uczy się przecież przez obserwację, naśladuje nasze zachowania. Ty pracujesz przed komputerem, on też tak chce. Ty dzwonisz do koleżanki, on też chce z kimś porozmawiać przez telefon. Ty klikasz w ekran tabletu, dokładnie to samo on chce robić. Dziecko obserwuje i widzi, że jest to atrakcyjny wypełniacz czasu.
Dzieci obserwują i naśladują dorosłych chcą korzystać z tych samych dóbr. Dlatego w obecnych czasach jest to bardzo poważne zagrożenie, kiedy najmłodsze osoby, chcą nadmiernie korzystać z urządzeń elektronicznych.
Jak wypowiadają się eksperci?
Psychologowie i pediatrzy wypowiadają się jednoznacznie z apelem do rodziców. Niemowlęta, dzieci w okresie poniemowlęcym, nie powinny mieć w ogóle kontaktu z ekranem różnych urządzeń elektronicznych. Mózg takiego dziecka, nie jest w stanie przetworzyć ogromnej dawki bodźców wzrokowych (obraz) słuchowych (dźwięk i informacja) napływających z różnych urządzeń elektronicznych.
Dziecko przez to staje się bardziej nerwowe i rozdrażnione, nie potrafi skoncentrować się, ma trudności z wyciszeniem i zasypianiem. To wszystko może doprowadzić do zaburzeń rozwojowych u najmłodszych dzieci. Dodatkowo niezrozumiała treść, niestosowna do wieku, w tym nadmiar tych napływających bodźców, prowadzi również do problemów emocjonalnych.
Natomiast dzieci starsze mogą korzystać z mediów cyfrowych do dwóch godzin dziennie. Pod warunkiem, że treści, obrazy są odpowiednie do wieku dziecka. Wielokrotnie badania już pokazały i potwierdziły, że nadmierne korzystanie z wirtualnego świata jest bardzo niekorzystne dla dzieci i młodzieży pod względem fizycznym, społecznym, poznawczym.
Koszty jakie ponoszą za wyjście z życia offline to między innymi: utracona szansa rozwijania innych umiejętności, brak koncentracji, brak kreatywności, nieumiejętność myślenia w samodzielny sposób, nieumiejętność w kontaktowaniu się z innymi, agresywne zachowania, wyłączenie z aktywności fizycznej, brak zainteresowania tym co dzieje się wokół w życiu offline. Niewielu rodziców zdaje sobie sprawę z tych zagrożeń.
Szczerze polecam książkę: Nowe cyfrowe dzieciństwo
Uzależniające życie wirtualne
Uzależnienie dzieci i młodzieży od komórki, komputera, internetu staje się coraz powszechniejszym problemem. Smartfony uzależniają najbardziej, bo są małe poręczne i wszędzie możemy je zabrać ze sobą. Stały kontakt z rówieśnikami jest bardzo pożądany. Budowanie w ten sposób relacji z rówieśnikami, przyczynia się do niszczenia relacji rodzinnych.
Możemy być pewni, nastolatek zapomni co ma na zadanie, co trzeba przygotować do szkoły, co musi do niej zabrać, bo nauczycielka prosiła. Natomiast telefonu nigdy nie zapomni. Ten sprzęt zawsze ma pod ręką.
Trzeba już odpisać na wiadomość, bo kolega obrazi się na nas. Trzeba zalajkować post naszej koleżanki, bo chce być pierwszy, niech mnie zauważy. Tylko teraz, kolega ma czas na rozmowę przez telefon, później jedzie z mamą na zakupy i już będzie niedostępny. Koleżanka ma problemy i ja muszę koniecznie z nią porozmawiać.
Kolega się nie obrazi, jak nie odpiszesz od razu na wiadomość, bo też masz swoje obowiązki. Nie musisz od razu lajkować posta koleżanki, ona może docenić cię też w inny sposób. Jeżeli twój kolega nie może później rozmawiać, bo jedzie na zakupy z mamą i będzie niedostępny to znaczy, że ty również masz prawo akurat w tym czasie być niedostępny dla niego. Możecie ustalić wspólną porę, kiedy oboje będziecie dostępni do przeprowadzenia rozmowy. Szanujmy się nawzajem. Koleżanka ma problem. Miło z twojej strony, że chcesz jej pomóc, ten problem rozwiązać. Natomiast musisz wiedzieć, że to nie ty jesteś pierwszą osobą na linii, która powinna jej pomóc. Jeżeli zmaga się z poważnym problemem od tego ma rodziców, rodzinę. Nie czuj się więc zobowiązany, ani odpowiedzialny w rozwiązywaniu jej problemów.
Jak nad tym zapanować?
Na pewno nie jest to łatwe zadanie. Opracujmy plan do którego stosuje się cała nasza rodzina:
- Wyznaczmy pomieszczenia w których nie korzystamy z urządzeń mobilnych, mediów np: sypialnia, łazienka.
- Wyznaczmy sobie zakaz, że podczas wspólnych posiłków, również telefony są poza naszym zasięgiem, wyciszone bądź jeżeli jest możliwość nawet wyłączone. Niech nasz wspólny posiłek będzie celebrowaniem wspólnego czasu. Bez żadnych cyfrowych urządzeń, w tym również włączonej telewizji, jako zbędnego tła. Niech to będzie czas tylko i wyłącznie dla nas, bez żadnych innych rozpraszaczy. W domu gdzie telewizja, czy radio jest włączone przez cały dzień, domownicy mniej ze sobą rozmawiają, wsłuchują się wciąż we włączone tło. Przekłada się to coraz częściej, na opóźniony rozwój mowy u najmłodszych. Milcząc nie damy możliwości dziecku na rozwinięcie jego kompetencji komunikacyjnych.
- Wykorzystajmy media w pozytywny sposób. Wyznaczmy sobie porę w której razem oglądamy familijny film. To również może nas do siebie przybliżyć. Po zakończeniu filmu albo nawet w trakcie, mamy wspólny temat do dyskusji. Możemy przy tym komentować zachowania bohaterów. Poznajemy opinie innych członków rodziny. Obserwujemy ich reakcje.
Możemy zastosować ogólne zasady korzystania z urządzeń mobilnych:
- Podczas posiłku, w trakcie rozmowy nie wolno korzystać nam z urządzeń mobilnych. Gdy dziecko odrabia lekcje musi oddać telefon, tablet. Podczas odrabiania pracy domowej mogą korzystać tylko z komputera, jeżeli jest taka faktyczna potrzeba do wykonania jakiegoś zadania. Nastolatki mogą to wykorzystywać. W większości przypadków nie ma takiej potrzeby. Tylko dzieciom nie chce się myśleć nad zadaniem, czy wypracowaniem. Dzieci są sprytne, wolą szybciej znaleźć rozwiązanie zadania w internecie niż samodzielnie pomyśleć. Dlaczego to robią? Oczywiście, żeby mieć więcej wolnego czasu dla siebie. Działa to oczywiście na dużą niekorzyść. Przepisują zadania bezmyślnie, bez zastanowienia, bez własnej opinii, refleksji nad tematem.
- Ograniczmy czas spędzany przed telewizją, tabletem oraz jakimkolwiek urządzeniem do gier. Przykładowo niech to będzie jedna godzina w ciągu dnia, od poniedziałku do piątku. Niech dziecko samo wybierze jak chce ten czas spożytkować. Czy chce obejrzeć film albo bajkę? Czy chce w tym czasie zagrać. Może wybrać jedną z tych dwóch opcji. Natomiast w weekendy, również wyznaczmy limit przykładowo do trzech godzin. Isnieją przecież jeszcze inne formy spędzania wolnego czasu jak: czytanie, granie w gry planszowe, puzzle, rysowanie, bieganie. Można wymieniać bez końca. Wróćmy zatem do ogólnych zasad.
- Kiedy jesteśmy w towarzystwie nie odbieramy telefonów, nie odpisujemy na wiadomości. Nie tylko dzieci mają się do tego dostosować, ale sami rodzice. Dlaczego dziecko ma przestrzegać zasad, które wspólnie opracowaliśmy? Dziecko również może zbuntować się i odpowiedzieć nam: Ty możesz wszystko, kiedy chcesz, jak chcesz i nie masz z tego powodu wymierzanej kary. Mogą zdarzyć się oczywiście wyjątki w odbieraniu telefonu ale niech one są naprawdę wyjątkami. Nie umniejszajmy, że jest młodszy od nas to mniej może. Jeśli już wyznaczamy takie zasady, to stosujemy się do nich wszyscy bez wyjątku.
- Pozostawanie telefonu na czas snu np. w kuchni w koszyczku. To tak samo jak powyżej, dotyczy wszystkich domowników. Większość pomyśli co za głupota, mam w telefonie budzik. Owszem można również zaopatrzyć się w budzik tradycyjny. Koszt takiego urządzenia to już nawet 2 zł. Jakie to niesie za sobą korzyści? Zdecdydowanie wcześniej zaśniemy. Przeglądając w łóżku posta za postem, wiadomość za wiadomością, oglądając filmiki, znacznie przedłuża się nasz okres wyciszenia. Trudniej nam jest wyciszyć się, jeśli sami sobie fundujemy nagromadzenie zbędnych informacji przed snem. Przede wszystkim dla samego zdrowia nie powinniśmy spać z telefonem w sypialni. Mimo tego, że nie korzystasz z niego podczas snu, on bez przerwy emituje i odbiera fale elektromagnetyczne. One nie tylko są szkodliwe dla naszego organizmu, ale wpływają również na na jakość naszego snu. Sam możesz to sprawdzić, przetestuj to przez miesiąc czasu. Ciekawa jestem czy zauważysz, że będziesz wstawać bardziej wyspany, wypoczęty. Dlaczego przez miesiąc czasu? Bo tyle wystarczy, żeby wykształcił ci się pozytywny nawyk, po którym stwierdzisz, że faktycznie telefon, nie jest ci potrzebny jako budzik.
„Kiedyś ludzie spali z ludźmi, a teraz śpią z telefonami komórkowymi” – Autor nieznany
Cyfrowy świat
Nie da się od niego całkowicie uwolnić. Ten cyfrowy świat, daje nam wiele możliwości w obecnych czasach. Dostarczają i poszerzają wiedzę, wykorzystane w odpowiedni sposób. Dostarczają nam rozrywki. Możemy zdalnie pracować, mieć szybszy kontakt ze sobą. Możemy korzystać z różnych kursów przez internet. Mamy szybki dostęp do informacji. Możemy przeczytać ten artykuł. Jest masa korzyści z tego, że mamy media. Trzeba być tylko świadomym zagrożeń. Znaleźć balans, równowagę pomiędzy życiem offline a online. Umiejętnie zarządzać i korzystać z tego dobra.
„Są problemy, z którymi nie poradzi sobie nawet twój smartfon.” – Jakub Piotr Rataner
„Jeśli w świecie wirtualnym znajdujesz odpowiedzi na pytania świata rzeczywistego, wyłącz na jakiś czas swój smartfon.” – Jakub Piotr Rataner
Wszytsko super napisane.
Moja kuzynka była nianią, pamiętam że wychodziła na spacerki z podopieczną i zapewniała jej różne rozrywki. Co do nauki i w ogóle jakości czasu jaki spędza z dzieckiem to myślę że różne są nianie.
Oczywiście, że nie każdego wrzuca się do jednego worka. Jedne osoby są z pracy z powołania, inne bo chcą po prostu mieć pracę.
Bardzo ważny tekst! Ja musze zacząć od siebie, bo prowadzenie bloga i aktywność w mediach społecznościowych zabierają dużo czasu, nawet przy posiłkach. Dzieci nie mają swoich telefonów ani tabletów, z komputera korzystają ok godziny dziennie po odrobieniu zadań domowych
Mówią, że dzieci do 3 r. Ż. Nie powinny miec żadnego kontakty z multimediami. Czy jesteśmy w stanie im to zapewnic? Wyrzucimy telewizor, komputer? Powiedzą, że jesteśmy nawiedzeni. Będziemy chować telefony? Trochę prześmiewczo, ale dziedi XXI wieku już rodzą się z telefonem w ręku. To nie jest dobre. I od tego nie uciekniemy. Ja też wyliczam czas. Mój 8latek nie ma Play statioj, swojego komputera, ani telefonu. Wiem, że prędzej czy później będzie musiał dostać, ale mam nadzieję przetrzymać go jak najdłużej. Wirtualny świat nas zniszczy prędzej czy później.
Mieliśmy prawdziwe szczęście do niani dla naszych dzieci, z przyjemnością je pilnowała, ale też w naturalny sposób zachęcała do nauki, począwszy od codziennych czynności, po aktywności połączone z różnymi umiejętnościami.
Niestety cyfryzacja świata nie pomaga nam, rodzicom. Na szczęście mojego syna nie muszę tak kontrolować – jeśli chodzi o telefon czy tablet. Bardzo lubimy razem grać w gry planszowe i układać puzzle.