Nastolatki na kwarantannie
Written by Aneta Boritzka
Nastolatki na kwarantannie
Kiedy przyszła do nas epidemia, nie miałam do końca pojęcia, z czym to się naprawdę wiąże. Wcześniej przyglądałam się temu z daleka. Jakbym oglądała jakiś film katastroficzny.
Przeglądałam wiadomości ze świata, ale było to tak odległe, jak wszystkie inne choroby, które gdzieś na świecie istniały, ale do nas ostatecznie nie przyszły. Myślałam, że i tym razem będzie tak samo. Koronawirus był dla mnie tylko faktem medialnym.
Ciągle zastanawia mnie – Jak się czują nastolatki na kwarantannie.
To nas nie dotyczy – Nastolatki na kwarantannie
Nie przyszłoby mi na myśl, że kiedykolwiek będę żyła w stanie zagrożenia epidemii. Izolacja, brak kontaktów z ludźmi z dnia na dzień coraz bardziej męczy. Chęć spotkania się z rodziną, znajomymi coraz bardziej kusi. Rozmowy telefoniczne, nigdy nie zastąpią osobistego kontaktu z najbliższymi. Jeszcze gorzej czujemy się w tym okresie, jeżeli mamy własne dzieci i nie mogą w tym czasie spotkać się z dziadkami, nacieszyć się wspólnym czasem.
Dla nas rodziców jest to trudny okres. Pozamykani we własnych domach. Odczuwamy lęk, bezsilność, smutek, złość. Wielka niewiadoma jak długo to potrwa, jak długo będziemy w ten sposób żyć.
Nam dorosłym trudno jest zaadaptować się do nowych warunków, jakie teraz mamy. Wcześniejsze życie długo nie powróci. Boleśnie odczuwamy zmiany, jakie nastąpiły, a przede wszystkim utratę naszej wolności.
Nastolatki na kwarantannie
Co w tym czasie czują nasze dzieci?
Dla nich jest to jeszcze trudniejszy okres, niż nam się może wydawać. Nagle z dnia na dzień nie idą do żłobków, przedszkoli, szkół. Pozamykane place zabaw, bawialnie, boiska i inne ośrodki rekreacyjne.
Wychodzenie z domu ograniczone do minimum. Zostaje zerwany całkowicie kontakt z rówieśnikami. Kontakt, którego w tym czasie tak bardzo potrzebują. Nie mają, gdzie rozładować nadmiaru swojej energii. O ile na początku wizja niechodzenia do szkoły, podobała im się. Większość potraktowała ten czas jako ferie tylko, że trzeba je spędzić w domu. To teraz — tak jak my dorośli, nie mogą doczekać się, kiedy one się skończą. Zaczyna im brakować kontaktu ze swoimi rówieśnikami. Pogoda nie sprzyja, żeby spędzać ten czas w domu przed komputerem. Zresztą dość już czasu spędzili na wpatrywanie się w monitor.
Część nastolatków dodatkowo przeżywa stres związany z egzaminami. Młodsze dzieci stresują się, jak będą wyglądały ich wakacje. Czy również ten czas będą musieli pozostać w domu? Nigdzie nie wyjadą: na kolonie, biwak, urlop z rodzicami.
Dzieci, którym wszystko było wolno do tej pory, chcieliśmy jako rodzice, jak najlepiej zorganizować im czas. Nigdy wcześniej nie były pozbawione swobody. Nigdy wcześniej nie doświadczyły takich ograniczeń. Nigdy nikt im nie dał, tak długiej „kary”, która nie wiadomo do końca, kiedy się zakończy. Tylko niestety, nie jest to kara dana od rodzica, z którym mogą po negocjować o lepszych warunkach.
Komunikacja
Okres kwarantanny jest trudnym doświadczeniem dla całej rodziny. Jesteśmy pozamykani we własnych „czterech ścianach”. Cieszymy się, jeżeli mamy taką przestrzeń jak ogródek, ale zupełnie inaczej to wygląda,jak zamknęli nas w 30m z trójką dzieci bez tarasu. Jak tutaj odnaleźć trochę przestrzeni dla samych siebie? Przestrzeni, na wyciszenie? Pobycie z samym sobą, swoimi myślami i emocjami. To jest dopiero wyzwanie.
W tym czasie, gdy jesteśmy pozamykani, a nasze wyjścia ograniczają się do minimum, możemy dostrzec sposób komunikacji w naszej rodzinie. Ile wiemy o drugiej osobie, z którą żyjemy na co dzień. Jak bardzo znamy nasze dzieci? Ich zainteresowania, potrzeby. Co szwankuje w naszych codziennych relacjach. Dlaczego, nie potrafimy się dogadać. Dlaczego dzieci, przestały nas słuchać. Czemu dzieci nie chcą z nami rozmawiać na trudne tematy? Dopiero teraz zastanawiamy się nad tym wszystkim.
Wcześniej nie było na to czasu. Byliśmy wciąż zabiegani, natłok obowiązków w pracy, zobowiązań wobec kogoś. Zastanawialiśmy się, co jeszcze trzeba zrobić, kupić, gdzie pojechać i co załatwić. A teraz część tych rzeczy automatycznie wypadła z obiegu. Niektórych rzeczy nie da się teraz załatwić, niektórych rzeczy nie da się teraz kupić fizycznie. Mamy więc czas na to, żeby bliżej poznać siebie nawzajem.
SYZYFOWA PRACA
Mamy tego czasu więcej, bo wiele rzeczy nie możemy zrobić tak jak to było dotychczas. Możemy wykorzystać go na: odbudowanie relacji w naszej rodzinie, na tworzenie nowych zasad, które zatraciły się w tym całym wcześniejszym natłoku i przestaliśmy nad tym pracować. Często będąc zmecząnym pozwalaliśmy naszym dzieciom na nieograniczony dostęp do telefonu, telewizji, komputera. Teraz jest okazaja, żeby przyjrzeć się temu uważniej. Przyjrzeć się naszym dzieciom jak spędzają swój wolny czas.
Możemy ten czas pozytywnie wykorzystać albo popaść w pułapkę syzyfowej pracy. Wcześniej robiliśmy pranie trzy razy w tygodniu to teraz robimy pięć razy. Wcześniej wystraczyło wymyć podłogi dwa razy w tygodniu, teraz myjemy codziennie. Zamiast czas poświęcić naszym dzieciom, wymyślamy dodatkowe obowiązki domowe, które tak naparwdę nie są konieczne. Nigdy się w domu nie odsprzątamy. Poza tym, idealny porządek nie jest najważniejszy. Nawet w książkach dla najmłodszych o tym piszą.
Bunt
Dzieci mają to do siebie, że potrafią wymyślić tysiąc argumentów na to, żeby jednak można było złamać te obecne ograniczenia. Starają się wszelkimi sposobami przekonać rodziców, że nic im się nie stanie, jeżeli na chwilę spotkają się z przyjaciółką, przyjacielem.
Kiedy natomiast spotykają się z odmową, czują do nas wielką złość. Jakbyśmy to my byli winni tej całej sytuacji, co teraz ma miejsce. Zamykają się w pokojach, nie chcą nas słuchać. Lekceważą obowiązek szkolny-uważają, że nie sobie, ale nam rodzicom robią tym na złość. W ten sposób starają się osiągnąć swój cel. Czekają na to, aż rodzić złamie się i w końcu zgodzi. Natomiast rodzic zgodnie z odgórnymi zaleceniami wciąż nie pozwala, bo nie chce narażać dziecka i całej rodziny.
Z każdym dniem złość naszego dziecka potęguję się. Czuje się bezsilne i osamotnione. Nie bagatelizujmy tego trudnego okresu dla dziecka. Nam dorosłym w tym czasie jest ciężko. Dzieciom, które są na etapie silnego rozwoju, burzy hormonów, zmiennych nastrojów jest o wiele ciężej.
Rozmowa i mobilizacja – Nastolatki na kwarantannie
Rozmawiajmy z naszym dzieckiem tak jak z najlepszym przyjacielem o tej sytuacji, w której obecnie żyjemy (oczywiście stosownie do wieku). Mówiąc mu, że nas również ta sytuacja już denerwuje, też chcielibyśmy, żeby to minęło. Niestety nie mamy na to wpływu. Nie mamy pojęcia, jak długo będziemy żyć w takiej zawiesinie.
Powiedzmy dziecku, że też mamy ochotę spotkać się z naszymi znajomymi, wyjść całą rodziną na basen czy do kawiarni. Chcemy wrócić, do tego życia co mieliśmy dawniej. Niestety jeszcze jest to nierealne. Dziecko poznając twoje emocje i twój punkt odniesienia do rzeczywistości, będzie wówczas bardziej wyrozumiałe na obecną sytuacje niż gdybyś miał mu rzucić zdawkowe hasło: „Teraz nie wolno wychodzić i koniec, musisz się z tym pogodzić.”
Jeżeli dziecko już jest nastolatkiem, to też dużo więcej rozumie. Podsuwajmy mu zatem bieżące wiadomości o świecie. Pokażmy co się tak naprawdę dzieję, jakie niesie to za sobą zagrożenie. Niech zrozumie, że całe społeczeństwo w tym czasie musi się zjednoczyć, żeby to szybciej od nas odeszło.
Jeżeli każdy z nas zacząłby się buntować, (bo to tylko wyjście do kolegi na godzinkę, bo to tylko spacer, bo to tylko na pięć minut koleżanka ma wpaść) i każdy rówieśnik tak by postępował, to całe społeczeństwo na tym może ucierpieć.
Wiadomo, żeby nie przeciążać dziecka złymi wiadomościami, bo to dla niego już jest bardzo stresujący czas, ale uświadomić mu jak ten czas zjednoczenia się nas wszystkich-jest teraz ważny.
Wspólne Czynienie dobra
Możemy również zaproponować dziecku do czynienia dobra w tym trudnym czasie. Można to robić na wiele sposób. Na przykład szyjąc maski dla rodziny, bliskich, kasjerek, osób potrzebujących. Dziecko może nie wiedzieć, jak szyć na maszynie, ale może pomóc. Mniejsze dzieci mogą dobierać kolor materiału, segregować, układać. Starsze natomiast mogą ten materiał wyprasować, wycinać formy do szycia. Jeżeli nie są chętne do pierwszego ani drugiego. To można poprosić ich o pomoc w obowiązkach domowych. Tłumacząc, że jeżeli ty wysprzątasz dziś kuchnie po obiedzie, będę miała więcej czasu, żeby uszyć maski.
W ten sposób mogą się dowartościować, że są potrzebni w rodzinie i dla społeczeństwa. Mogą czuć się ważni, że ich pomoc jest nieoceniona. Dajemy w ten sposób dziecku, również okazję do poznania, niematerialnego prezentu jakim jest wielka wdzięczność ludzi, którzy te maski otrzymują. Ludzie otrzymując maskę, której sami nie mają czasu uszyć albo nie mają takiej umiejętności (ja na przykład nie mam) – chcą powiedzieć DZIĘKUJE za twój czas, wysiłek, zaangażowanie i za to, że w tym trudnym czasie pamiętałeś o mnie i zadbałeś o moje zdrowie.
„Bezinteresowność. To powinno być podstawą każdej relacji. Jeśli jakaś osoba naprawdę się o ciebie troszczy, więcej przyjemności sprawi jej to, jak ty się przez nią czujesz, a nie to, jak ona czuje się przez ciebie”. Colleen Hoover
O mnie w tym ciężkim czasie też ktoś pomyślał. Nie mam jak się teraz odwdzięczyć ale mogę choć tutaj napisać. Dziękuje za Twój czas, wysiłek, zaangażowanie i za to, że w tym trudnym czasie pamiętałaś o mnie i zadbałaś o zdrowie całej mojej rodziny.
„Bogatym nie jest ten co posiada, ale ten co daje.” Św. Jan Paweł II
Warto przeczytać:
Córka cierpliwie znosi trudy domowej kwarantanny, swoje pasje może realizować w domu, choć brakuje jej wyjść do pracy. Natomiast syn, dusza towarzystwa, prowadzący szerokie życie społeczne, wyjątkowo cierpi, ale na szczęście już zmierzamy ku końcowi najgorszego.