Nie miałam siły na nic, więc odpuściłam

Nie miałam siły na nic, więc odpuściłam

Aneta Boritzka

Tekst Aneta Boritzka

31/03/2021

Nie miałam siły na nic, więc odpuściłam 

Napięty grafik, goniące terminy, ambitne cele, codzienne domowe obowiązki, a w ramach premii nowe problemy, które dopiero się narodziły i najlepiej jakby były rozwiązane na wczoraj.

Do tego jesteś rodzicem i masz wyrzuty sumienia, że nie potrafisz wystarczająco dużo czasu wygospodarować na: spacer, czy zabawę z dzieckiem.

W głowie przebija się jedna myśl: Jak dziś to zrobię, to będę już mogła to odhaczyć, i nie będę musiała o tym myśleć. Będzie z głowy, będzie z górki. Nie mogłam tego zrobić. Nie miałam siły na nic, więc odpuściłam.

Teleporada Covid

Teleporada serio? 

Taki “mały dodatek” do wszystkiego – syn się pochorował, jakby wcześniej było mało. Kolejna górka: nie udało się go zapisać do żadnej przychodni, jedynie wchodziła w grę teleporada.

Teleporada?!? do dwulatka? To jakiś żart. No ale tak COVID. No dobrze jak nie przychodnia, to próbujemy prywatnie.

Obdzwoniłam 30 pediatrów, żaden z nich nie chciał mnie przyjąć, bo każdy z nich domagał się testu na Covid, dopiero jak test będzie negatywny, mogą go zapisać. Każdy jeden objaw – to Covid. Dziecko nie może mieć zapalenia krtani, zwykłego kaszlu, czy kataru, albo gorączki, bo to wszystko są objawami Korony.

Poczułam taką bezsilność, bezradność. Usiadłam i płakałam jak dziecko. Jestem matką chce pomóc dziecku i nie wiedziałam jak. Wznowiłam poszukiwania pediatry z hasłem: pediatra wizyta domowa. Wyszukałam jednego lekarza w okolicy, pomyślałam to moja ostatnia nadzieja, jak on mnie nie przyjmie, musimy jechać na SOR. Przecież musiałam wiedzieć, co mojemu dziecku dolega.

Dialog z lekarzem: 

Ja: Obdzwoniłam 30 pediatrów, wszystkie przychodnie, jeśli pan doktor mi nie pomoże, muszę jechać z dzieckiem na SOR. Czy ma pan dzisiaj czas, żeby przyjechać do dziecka? 

Lekarz: Przykro mi, ale już jestem na to za stary. Co się dzieje. 

Ja: Dziecko kaszle….bla…bla…bla 

Lekarz: Dziecko ma 16 lat? 

Ja: Nie mówiłam, że 2

Lekarz: Rozumiem. Jeśli dziecko nie waży 100 kg, nie ma 40 stopni gorączki to proszę zabrać dziecko pod pachę, nie zapomnieć książeczki zdrowia, wsiąść do tramwaju numer 21 i wysiąść na ostatnim przystanku. 

Dzięki Bogu udało się. Na całe szczęście synek miał tylko grypę. Grypę, którą przechodził dwa tygodnie. Dwa tygodnie bezsennych nocy. Byłam wyczerpana. Nie miałam siły na nic, więc odpuściłam. Odpuściłam: artykuły na blogu, aktywność w grupach, posty na facebooku, współpracę z klientami, odpowiadanie na wiadomości. Odpuściłam porządki w domu. Odpuściłam, bo nie miałam siły.

A swoją drogą: co to za czasy, w których teraz żyjemy? Strach, żeby dziecko się pochorowało. Strach zachorować na cokolwiek. Jak to będzie wyglądało dalej? Czy to się w ogóle zmieni? 

Statystyki Covid

COVID – jak mam się zapisać do lekarza? Jak zarejestrować się do przychodni? 

Kiedy synek poczuł się lepiej, moja radość trwała, aż dwa dni. Wtedy mnie dopadło: ból gardła, kaszel, gorączka, chrypka (a w zasadzie brak głosu), zmęczenie. Powtórka: do żadnej przychodni nie mogłam się dodzwonić, a jak już się dodzwoniłam, to mówili, że dziś już brak miejsc. Do prywatnego lekarza, również próbowałam, nie udało się.

Na moje szczęście mam w rodzinie lekarza – siostrę. Nie chciałam tego wykorzystywać, ale musiałam i zadzwoniłam. Zasugerowała, że niektóre objawy pasują do brytyjskiej mutacji Covid. Siostra na codzień jest zaangażowana w leczenie pacjentów z COVID  – podziwiam ją! 

Zrobiłam test na COVID – wyszedł negatywny. Zwykłe przeziębienie, także mogłam sama zaopatrzyć się w aptece. Wykupiłam wszystko, co możliwe, chyba nawet z lekką przesadą. 

Mała obsuwa

Dzięki Bogu żyję, już jest lepiej, mogę wrócić do pracy i codziennych obowiązków. Co sobie uświadomiłam?

Pomimo tego, że odpuściłam wiele rzeczy, bo zwyczajnie nie miałam na to sił, nic wielkiego się nie stało. Co najwyżej obsunęło się trochę w czasie. Pomimo, że publikowałam rzadziej, czytelnicy nie odeszli, byli tak samo zaangażowani jak wcześniej. Pomimo, że nie byłam tak aktywna jak zwykle na różnych grupach, nic złego się nie zadziało. Rozmowy telefoniczne zostały przełożone, ludzie po drugiej stronie słuchawki okazali wyrozumiałość. Pomimo bałaganu w domu, udało mi się o nic nie potknąć. 

Zmęczenie koronawirus

Nie miałam siły na nic, więc odpuściłam

Na moim blogu możesz przeczytać artykuł Odpuść, Odpocznij! Wiedziałam, że tak trzeba, ale sama się zapędziłam i doprowadziłam do wyczerpania organizmu. Na szczęście to była tylko grypa w przypadku syna, w moim przypadku nie wiem co to było, ale już jestem zdrowa z powrotem.

Mogłabym złościć się, że tyle czasu straciłam na chorobę, nie mogłam w tym czasie normalnie funkcjonować i byłam zdekoncentrowana. Po prostu: Nie miałam sił na nic, więc odpuściłam.

Mogłabym się złościć, ale jak mam się złościć? To żadna poważna choroba, nic wielkiego się nie stało, a jak już jest się zdrowym – to też można wszystko nadrobić.

Marzec to też taki miesiąc, który sprzyja temu, by szybciej zachorować. Zmiana pogody: śnieg, deszcz, słońce. Prawie wszystkie pory roku w jednym miesiącu. 

Złość, bezsilność i strach 

Złoszczę się na to, co się dzieje. Nie można w normalny sposób zapisać się do lekarza.

W moim przypadku było to tylko przeziębienie, ale co z ludźmi, którzy chorują na raka, albo z ludźmi, którzy muszą mieć wykonaną operację?

Nie wyobrażam sobie ich strachu. Nie potrafię sobie wyobrazić, co oni czują. W głowie się nie mieści, że tak to teraz wszystko funkcjonuje. Ja miałam i mam to szczęście, że mogłam i mogę skonsultować moje objawy choroby z siostrą, ale niektórzy tego szczęścia nie mają. 

Złoszczę się na to, jak to wszystko funkcjonuje. Boję się co będzie dalej. Złoszczę się na decyzje naszego rządu. Może lepiej jak na tym zakończę, bo znów się pochoruje, a dopiero wracam do pełni sił.

Dostęp do lekarzy w czasach COVID

Operacja Covid

Będzie mi miło, jeśli udostępnisz ten artykuł dalej! Dziękuje!

Related Articles

Related

O autorze

Aneta Boritzka

Kieruje się przekonaniem, że każdy ma możliwość kształtowania swojego życia i decydowania o jego jakości – każdy ma szansę w pełni wykorzystać posiadane zasoby i osiągnąć zamierzone cele. Sama podróż do wyznaczonego celu jest niesamowitą przygodą. - Aneta Boritzka

1 komentarz

  1. Grzegorz Deuter

    Jeśli wyzdrowiałaś dzięki własnej woli i tego, co było w aptece, to całe szczęście. Jednak tam zwykle są dostępne kiepskiej jakości produkty z dużą dozą szkodliwych wypełniaczy. Test na covid może losowo dawać wynik, więc i tak na nic się zda. A skoro tak, to i tak musimy radzić sobie sami, więc ja po głębokich analizach tak zorganizowałem własną apteczkę na wypadek infekcji: http://grzegorzdeuter.pl/czy-jestes-przygotowany-na-infekcje/