Jak poradzić sobie po rozwodzie?

Jak poradzić sobie po rozwodzie? 

Nikt z nas nie zakłada tego czarnego scenariusza jakim jest rozwód. Miało być na dobre i na złe. Miało być na zawsze. Miało być w zdrowiu i w chorobie. A jednak…

„Obiecanki cacanki, a życie swoje weryfikuje…” – i teraz jak poradzić sobie po rozwodzie? 

Jak poradzić sobie po rozwodzie? – Rozmowa z Julią Szymańską 

Pierwsze proponuję zasięgnąć do literatury: 5 etapów przepracowywania straty, czy też procesu żałoby.

Rozwód to żałoba.

Straciliśmy bliską osobę. Owszem ona żyje, ale nie ma już jej w naszym życiu. Możemy starać się być niewiadomo jak silni, to nasze negatywne emocje wyleją się – jak będziemy je spychać głęboko w podświadomość. Negatywne emocje nas zniszczą jeżeli bedziemy udawać, że wszystko jest w porządku.

Trzeba dać sobie czas na przeżycie żałoby. By ta żałoba – nie była taką „patologiczną” żałobą. 

Czym jest patologiczna żałoba? Nie jest zachowana kolejność etapów przechodzenia żałoby.

Jeśli przeskoczymy nagle z pierwszego etapu do piątego – to prędzej czy później wróci się to do nas i nie przepracujemy, ani nie przejdziemy procesu żałoby w pełni.  

Każdy etap żałoby powinien być przeżyty. Żadnego nie możemy pominąć. Dlatego jest to takie ważne, by poznać i mieć świadomość tych etapów. 

Etapy żałoby: 

  • szok i zaprzeczenie, 
  • gniew, 
  • targowanie się, 
  • depresja, 
  • pogodzenie się ze stratą. 
Jak poradzić sobie po rozwodzie

Jak zacząć nowe życie po rozwodzie? 

Ważnym elementem jest by zaraz po rozwodzie nie udawać silnej kobiety, która nagle staje się Panią Swojego Losu.

Rzuca się w wir pracy, różnych obowiązków i udaje, że ze wszystkim sobie wspaniale poradzi. To błąd. 

Należy dać sobie prawo do tego, żeby przeżyć te trudne emocje nawet jeżeli one są dla nas bardzo złe. Należy dać sobie prawo do wypłakania się, wygadania się, „powkur..nia się”. 

Powinniśmy nazywać rzeczy po imieniu. Zostałam zraniona, bo ktoś „puścił mnie w trąbę”. Nie wychwalać pod niebiosa byłego partnera, nie idealizować  i koncentrować się na tym jakie to wszystko było wspaniałe. Trzeba uświadomić sobie, że nie byliśmy idealnym związkiem i zadziewały się także nieprzyjemne dla nas rzeczy. Każda para przecież o coś się kłóci. Nigdy nie jest idealnie. Życie nie jest idealne. My nie jesteśmy idealni i nasze związki też nie są idealne. 

Rozwód - co dalej?

Jak odnalazłam swoją siłę po rozwodzie?

Jak najwięcej przebywałam z ludźmi, by nie pozostać samą. Etap depresji ma to do siebie, że gdy potrzebujemy ludzi –  zaczynamy ich paradoksalnie unikać.

Jeśli więc bym to zrobiła – to bym się zapętliła.

Kiedyś już to zrobiłam i wpadłam w „pułapkę depresji” na długi czas.

Nie chciałam przeżyć tego ponownie, dlatego tym razem chciałam kontaktu z innymi ludźmi i wychodziłam do nich. Ludzie to siła i wsparcie – dlatego nie ma co zamykać się w swojej skorupie i pozostać samemu. 

Oczywiście miałam ochotę pozostać sama z tym wszystkim, nie chciałam dzielić się moim trudnym doświadczeniem z innymi – ale wiedziałam, że to nie jest dobre rozwiązanie. Ta samotność w żaden sposób, by mi nie pomogła. 

Otwierałam się na ludzi, ale nie szukałam związku…

Minęło sporo czasu, bym otworzyła się na kolejne związki. Próbowali mnie „swatać”, umawiać „przypadkowe spotkania” z innymi mężczyznami, ale ja nie miałam na to ochoty. Moje zaufanie zostało zniszczone. Moja idea związków gdzieś poległa, zatraciła się. 

Wspomnienia o tym co, było

Bardzo często wracałam myślami do przeszłości, nawet mogłabym stwierdzić, że aż za często. Było mi to jednak bardzo potrzebne, by zrozumieć, że nie ma sensu porównywać innych potencjalnych partnerów do mojego byłego partnera. Moja żałoba trwała długo. Według mnie zbyt długo. Ale każda żałoba jest inna. Jedna osoba będzie potrzebowała dłuższego czasu na przejście żałoby, inna z kolei krótszego – nie ma określonego wyznacznika – kiedy ten proces powinien się zakończyć.

Teraz mogę otwarcie powiedzieć, że już przeszłam cały ten proces żałoby. Czuje wewnętrzny spokój i jestem pewna, że teraz już nie chciałabym wrócić się do tego człowieka, który okazał się całkowicie obcy.

Nie chciałabym wracać, ani czegolwiek naprawiać.

Jeszcze rok temu dałabym temu szanse, jeśli zaistniałyby jakieś okoliczności. Przyjęłabym byłego męża z otwartymi  ramionami, bo przecież nie można „zaprzepaścić” tylu wspólnie spędzonych lat.

Tak było rok temu. Dziś jest zupełnie inaczej.

Zostałam tak mocno zraniona, że nie pozwolę sobie na to, by ktoś ponownie zranił mnie w ten sposób.

Ból po rozstaniu

Co zmieniło się w moim życiu po rozwodzie? 

Teraz czuje, że mam moc. Jestem bardziej samodzielna niż kiedykolwiek byłam i zdecydowanie bardziej odważna. Wiem, że niezależnie od okoliczności dam sobie radę z trudnymi sytuacjami. Potrafię poradzić sobie w kryzysowych sytuacjach.

Nauczyłam się zarządzać swoimi emocjami i potrafię dać sobie odpowiednio dużo: przestrzeni, czasu, możliwości –  na przeżywanie moich emocji. To jest bardzo potrzebne. Przestałam chować trudne emocje (zamiatać pod dywan to, co niewygodne). Po prostu je akceptuje.

Co jeszcze się zmieniło w moim życiu po rozwodzie?

Stałam się spokojniejsza i wieloma rzeczami przestałam się przejmować. Nie na wszystko mamy wpływ. Tak naprawdę mamy wpływ tylko na samych siebie. Dlatego o siebie trzeba zadbać.  

Duży wpływ na moje podejście i poradzenie sobie z rozwodem były studia: TSR – Terapia Skoncentrowana na Rozwiązaniach. Wiele rzeczy potrafiłam  przepracować sobie samodzielnie.

Uświadomiłam sobie, że jestem naprawdę silną osobą, a przede wszystkim wartościową osobą. Jestem osobą, która jest otwarta na zmiany i nikt nie jest w stanie mnie powstrzymać od celu do którego dążę. Mam moc i wpływ na moją przyszłość. 

Smutne wspomnienia - rozwód

Rozwód – czego dowiedziałam się o sobie? 

Uświadomiłam sobie, że muszę mieć większy szacunek do samej siebie.

Nie mogę dać sobą “poniewierać”.

Nie mogę pozwolić ludziom przekraczać moich granic.

Nie będę ludziom po prostu “przytakiwać” – po to, by czuć się akceptowaną.

Trzeba  zawalczyć o siebie – wyznaczyć granice.

Trzeba zawalczyć o własne szczęście, nawet jeśli wiąże się to z tym, że trzeba od kogoś odejść.

Miłość do drugiej osoby, nie może być dla nas wszystkim, szczególnie jeśli jest to kosztem nas samych.

Miałam takie wrażenie pod koniec mojego małżeństwa, że będąc z moim mężem czułam się bardzo samotna i nieszczęśliwa. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, że partner mnie zdradza. Bolało mnie to, że nie miałam w partnerze żadnego wsparcia. Wiedziałam, że ta relacja z każdym dniem będzie mnie “ciągnęła” w dół.

Pierwszy raz w swoim życiu tak uparcie zawalczyłam o siebie. Zawalczyłam o swoje zdrowie psychiczne. Nie spodziewałam się, że mam w sobie tyle siły, że jestem w stanie to zakończyć. 

Rozwód podpisanie dokumentów

Czego nauczył mnie rozwód? 

Szacunku do samej siebie i tego, czego tak naprawdę mogę, a nawet mam prawo wymagać róznych rzeczy od swojego partnera.

Uświadomiłam sobie: na co, mogę sobie pozwolić, a co jest niedopuszczalne w związku.

Na co mogę sobie pozwolić? Na moje własne emocje. Na to, by dążyć do tego, czego naprawdę chce, co sprawia mi radość. 

Na co nie mogę sobie pozwolić? Na brak szacunku, manipulacje, agresje, okłamywanie i  niepewność.

Rada dla innych kobiet w mojej sytuacji 

Ważne jest uświadomienie sobie, że każdy ma prawo do własnego szczęścia. Powinnyśmy zadbać o swoje własne zdrowie psychiczne i wewnętrzny spokój.

Dlatego warto zasięgnąć pomocy u specjalisty, jeżeli sami nie potrafimy poradzić sobie z tym natłokiem trudnych emocji. Rozmowa pomoże nam wiele rzeczy przepracować, a przede wszystkim poukładać w głowie. Warto to zrobić.

Ważnym jest również „danie sobie pozwolenia” na okazywanie  wszystkich emocji. 

W każdej kryzysowej sytuacji w moim życiu wracam do książki: “Człowiek w poszukiwaniu sensu” -Viktora Frankl’a – dla mnie fenomenalna pozycja. To taka terapia w poszukiwaniu sensu. 

Po rozwodzie uświadomiłam sobie, że nie potrzebuje faceta, by poczuć się wartościowa. Partner w moim życiu to wybór, a nie konieczność. Wiem, że niezależnie od okoliczności ja sobie poradzę. Może będzie mi trudniej w wielu sytuacjach, ale wiem, że dam radę. 

Warto przeczytać: 

Warto przeczytać

Artykuły

O autorze

Aneta Boritzka

Kieruje się przekonaniem, że każdy ma możliwość kształtowania swojego życia i decydowania o jego jakości – każdy ma szansę w pełni wykorzystać posiadane zasoby i osiągnąć zamierzone cele. Sama podróż do wyznaczonego celu jest niesamowitą przygodą. - Aneta Boritzka

4 komentarze

  1. Wilczynscy ogrody

    ja od 2,5 roku mieszkam osobno, pół roku jestem po rozwodzie.
    Pierwszy rok był ciężki. Musiałem sobie wszystko od nowa poukładać, zarówno w sercu, w głowie, jak i fizycznie wszystko dźwignąć. Dopiero po roku dojrzałem do decyzji o rozwodzie.
    I tu moje życie diametralnie się zmieniło. Z dwóch powodów. Po pierwsze rozpoczął się mój koszmar (ale o tym publicznie nie będę pisał), pod drugie paradoksalnie odżyłem.
    Zmieniłem się bardzo, otworzyłem się na ludzi, na nowe znajomości (i nie mówię tu o nowej partnerce). Mam wielu nowych znajomych.
    Po kilku miesiącach udało mi się uzyskać rozwód. Wierz mi, że był to dla mnie szczęśliwy dzień. Hucznie później świętowałem 😀
    Mam córkę. W momencie, gdy się rozstawaliśmy miała 6,5 roku. Oczywiście bardzo to przeżyła. Ale ja bardzo dużo z nią rozmawiałem, bardzo dużo czasu jej poświęcałem. Byłem u psychologa, sam, pytałem jak rozmawiać o tym z dzieckiem. Starałem się znaleźć plusy takiej sytuacji. Udało się. Jej wychowawczyni mi powiedziała, ze nic po córce nie widać, żadnych zmian. Dziś jest bardzo szczęśliwa i myślę, że już by nie chciała, aby rodzice byli razem. Ma bardzo dobry kontakt z matką i jest ok.
    Dziękuję Aneto za wpis!

    • Aneta Boritzka

      Cieszę się, że odnalazłeś szczęście. Dzielny tata z Ciebie! Tak trzymaj! Kiedy rodzic jest szczęśliwy dziecko to czuje <3

  2. Joanna

    Rozwód to trudna sprawa. Jak żyć, kiedy ktoś kogo kochamy chce nas zostawić? Nie chciałabym się znaleźć w takiej sytuacji. Brawa dla bohaterki, że była taka dzielna!

    • Aneta Boritzka

      Bohaterka p. Julia wiele przeszła. Podziwiam ją bardzo! Jest niezwykle silną i odważną osobą. Jestem wdzięczna, że chciała podzielić się tym trudnym doświadczeniem <3

Cytat

„Czy wiesz, że homar, gdy wyrasta ze starego pancerza, znajduje najcięższy głaz w okolicy i wsuwa się pod niego, wykonując niewielki podkop? Po chwili czuje na własnym ciele presję tak nieprzyjemną, że jest bliski śmierci. Ten ból jest jednak konieczny, by zniszczyć stary pancerz i dać możliwość powstania nowemu, który będzie pasował do obecnych rozmiarów skorupiaka.” – To nie są moje słowa, to słowa Jolanty Pieli, która doskonale opisuje konieczność wychodzenia poza strefę komfortu.

Gdybym mogła dać sobie tylko jedną radę sprzed kilku lat byłoby nią:

„Przestań się bać, rób to, o czym marzysz, to, co jest dla Ciebie ważne”