Dlaczego nie uczymy tego dzieci?
Tekst Aneta Boritzka
Co pandemia zrobiła naszym dzieciom?
Wcześniej musieliśmy odciągnąć nasze dzieci od monitora komputera, czy ekranu telefonu. Komputer miał służyć do pomocy w odrabianiu prac domowych i czasem grania w gry komputerowe. Z kolei telefon do komunikacji (dzwonienie i wiadomości). Teraz nasze dzieci non stop przebywają przed ekranem różnych urządzeń elektronicznych. Jakby tak podliczyć czas przed monitorem to wychodzi większa część dnia (miałam napisać, większa połowa dnia, ale połowy są równe – wiem, że znalazłaby się jakaś osoba, która zwróciłaby mi na to uwagę). Zatem nasze dzieci spędzają większą część dnia przed monitorem:
- lekcje (4 godziny),
- odrabianie pracy domowej (2 godziny)
- gra (godzina).
“ Zalecenia medyczne dotyczące korzystania z urządzeń elektronicznych takich jak komputer czy tablet.
W grupie wiekowej od 3 do 7 lat dozwolone jest spędzanie przed ekranem maksymalnie 30 minut dziennie, u dzieci w wieku od 7 do 12 – do godziny dziennie.” – jak tu zmieścić wszystkie przedmioty?
Ale nie o tym ma być ten wpis. Faktem jest, że dzieci spędzają mnóstwo czasu przed ekranem i doskonale wiemy, że nie jest to tylko: nauka zdalna i odrabianie prac domowych, ale również przesiadywanie w mediach społecznościowych. Dzieci potrzebują kontaktu ze sobą, który został im urwany, więc znalazły na to rozwiązanie – kontakt i obserwowanie: co u kogo się dzieje właśnie poprzez media społecznościowe.
Kiedyś przestrzegano nas by skupiać się na świecie offline, teraz zmuszani jesteśmy poniekąd do pozostania w świecie online (praca zdalna, nauczanie zdalne, utrzymywanie kontaktu).
Jeśli już mamy świadomośc, że dzieci spędzają tak wiele czasu w mediach społecznościowych to zastanawiam się i wciąż stawiam sobie to pytanie? Dlaczego nie uczymy tego dzieci? Tego co jest dla nich niezmiernie ważne przebywając w tych mediach.
Pandemia odbiera naszym dzieciom poczucie wartości
Dzieci coraz więcej czasu spędzają w mediach społecznościowych.
Media społecznościowe co to takiego?
“Media społecznościowe (ang. social media, SM) to środki przekazu, które mogą być wykorzystywane do komunikacji na dowolną skalę. Umożliwiają tworzenie oraz wymianę wygenerowanych przez użytkowników treści. Ich cechą charakterystyczną jest interaktywność. W przeciwieństwie do tradycyjnych mediów, komunikacja jest tu dwukierunkowa, ponadto odbywa się bez ograniczeń przestrzennych. Użytkownik nie musi być jedynie biernym odbiorcą jakiegoś przekazu, może sam tworzyć i reagować na to, co tworzą inni.
Istnieje wiele rodzajów mediów społecznościowych:
– blogi, wideoblogi (vlogi), serwisy udostępniające muzykę, zdjęcia, nagrania wideo, a także serwisy społecznościowe oraz treściowe.
Media społecznościowe pełnią różne funkcje:
- blogi,vlogi,wiki iserwisy dziennikarstwa społecznego służą prezentacji opinii i poglądów;
- serwis takie jak YouTube,Vimeo,Flickr czy Slideshare umożliwiają dzielenie się zasobami: filmami, zdjęciami, obrazami, aplikacjami itp.;
- usługi typu Google Docs lub gry MMO(ang.massively multiplayer online) mogą być wykorzystywane w procesie współtworzenia czy kooperacji; ich cechą charakterystyczną jest tworzenie się, zwykle na krótki czas, zamkniętych społeczności zgromadzonych wokół konkretnego projektu czy gry;
- fora, komunikatory internetowe,czaty nastawione są na komunikację dyskusję;
- serwisy społecznościowe, takie jak Facebook czy LinkedIn umożliwiają budowanie i podtrzymywanie relacji pomiędzy ludźmi, wymianę informacji, dzielenie się wiadomościami o sobie.” – Akademia Nask, Media społecznościowe w szkole, A. Borkowska, M. Witkowska
Relacje z rówieśnikami i porównanie
Dzieci przebywają w mediach społecznościowych dla: podtrzymania relacji z rówieśnikami, wymiany informacji, ale również do obserwowania ich życia i co najistotniejsze porównywania się z innymi. Porównują:
- ile kto ma LIKE’ów pod zdjęciem na Facebooku
- jak dużą popularność zdobył ich nakręcony filmik na Tik-toku
- ile wyświetleń jest na YouTube.
Obserwują, porównują, a ich wartość spada, bo wypadli “gorzej” na tle innych. Ich profilowe zdjęcie polubiło 80 osób, a zdjęcie koleżanki z klasy 329 osób. I teraz stawiane przez dzieci pytania są następujące:
- Dlaczego mnie lubi tak mało osób?
- Czy nie jestem taka atrakcyjna jak Monika?
- Czy to dlatego, że nie mam na sobie markowych ubrań?
- A może coś jest nie tak z tłem?
- Może powinnam coś więcej pokazać i wtedy uda mi się zdobyć taką ilość polubień?
- Co jest ze mną nie tak?
Dlaczego nie uczymy tego dzieci?
Dlaczego nie uczymy tego dzieci, że to są tylko algorytmy? Algorytmy Facebooka, Instagrama, czy innego portalu społecznościowego. I nawet jeśli nauczą się jak działają algorytmy (szczere gratuluje) , to muszą wiedzieć, że te algorytmy wciąż się zmieniają i muszą śledzić to bieżąco, by nie tracić zasięgu (zasięg – ile osób faktycznie miało możliwość zobaczyć nasze zdjęcie, naszą wiadomość, nasz komunikat).
“Algorytm to system, który decyduje o tym, jak posty wyświetlają się w feedzie, tzn. jak często, komu i w jakiej kolejności. Za ocenę tych zależności odpowiada sztuczna inteligencja. Są to roboty Facebooka, które analizują czynniki mogące wpływać na odbiór posta, a następnie oceniają jego stopień ważności indywidualny dla feedu każdego użytkownika.” – Jak działa algorytm FB w 2021 r.
„Walka z algorytmem Facebooka to walka skazana z góry na porażkę
Po pierwsze dlatego, że jesteśmy świadomi może o jednym promilu jego składowych. Pozostałe elementy na zawsze pozostaną dla nas tajemnicą. Po drugie ten algorytm ciągle się zmienia. Nawet jeśli coś „odkryjemy” to następnego dnia rano może już to być nieaktualne. Po trzecie jest uzależniony od tego jak ogół ludzi reaguje na posty, a na to nie mamy zbyt dużego wpływu.
Oczywiście swoje możemy skubnąć jeśli bacznie analizujemy dużą liczbę postów (przynajmniej kilkaset w miesiącu). Jednak nigdy nie będziemy w stanie odnaleźć Złotego Graala, który pozwoli nam na stałe znacząco zwiększyć zasięgi organiczne”. – whysocial.pl
Dlaczego nie uczymy tego dzieci, że LIKE mogą być nieprawdziwe? Polubienia postów, czy zdjęć mogą być nieprawdziwe. Co znaczy nieprawdziwe przecież one tam są?
- mogą zostać kupione – tak można kupić sobie like – nie wiem jak, bo osobiście nie korzystałam, ale wiem, że można. Wpisz w google komendę: kup like facebook – pierwsza lepsza strona jaka mi wyskoczyła to Instalajki, nie tylko kupisz tam like na zdjęcie, ale również liczbę wyświetleń filmiku na YouTube, liczbę obserwujących na Tik-Toku.
- Like Instagram? Nie ma problemu strona socialgain opisuje swoje usługi: „Chcesz poznać najlepsze strony, aplikacje, boty i metody, aby dostać darmowe like na IG w 2021 roku? Jeśli tak, jesteś we właściwym miejscu!„
- można wejść w grupy Facebookowe: Like za Like – wymiana polubień, kom za kom (komenatrz za komenatrza) obs/obs (obserwacja za obserwacje)
Zatem już wiesz, że like można kupić, tylko po co? Czy bot podniesie wartość siebie? Czy liczba like’ów i komenatarzy jest istotna dla dziecka? Niestety niektóre dzieci potrzebują siebie dowartościować właśnie w ten sposób.
I dlaczego nie uczymy tego dzieci?
Dlaczego nie uczymy tego dzieci, że liczba wyświetleń nie ma znaczenia? Jedno dziecko przed drugi chce zrobić większy bohaterski wyczyn – tylko dla samej popularności danego filmiku i liczby komentarzy pochlebiających jego “osiągnięcie”. W niektórych przypadkach działa to tak: im ktoś zrobi większą głupotę, tym bardziej jego filmik jest popularny. To może być bardzo niebezpieczne, w zależności od tego jaka głupota przyjdzie dziecku do głowy, by pokazać swój bohaterski wyczyn (przykład: podpalenie i szybkie ugaszenie własnego ciała – mnie to przeraża!).
Dlaczego nie uczymy tego dzieci, że to tylko filtr? Filtry do zdjęć to prosty sposób na piękne fotografie i cudowną wręcz magiczną zmianę rzeczywistości. Myślę, że dzieci mają poniekąd tę świadomość, ale może brak im umiejętności do dobrej obróbki własnego zdjęcia, bądź ktoś zastosował filtr płatny (bo jakoś było go na to stać) i wypadł lepiej na zdjęciu. Jakikolwiek filtr, by nie zastosowała ta osoba (płatny, darmowy) to jest tylko filtr – nijak ma się to z tym jak ta osoba wygląda na żywo. Zapewniam Cię, że na żywo nie jest w stanie sobie takiego filtru na twarz nałożyć (może w przyszłości, bo kto wie jak dalece posunie się technologia). Najpopularniejsze filtry do upiększania zdjęć znajdziesz na social media tools.
Dlaczego nie uczymy tego dzieci, że to tylko Photoshop? Photoshop – narzędzie do edycji, obróbki zdjęć. Jeśli tylko dobrze pozna się dany program, bez problemu można zrobić piękny retusz całej sylwetki: od twarzy aż po stopy. Można wyszczuplić ramiona, zmniejszyć brzuch, powiększyć biust nawet do rozmiaru Z, twój nos może zadarty i malutki, usta wielkie jak u ryby – cokolwiek sobie zażyczysz tam, możesz sobie to stworzyć. Tylko jedna uwaga, dokładnie taka jak wyżej: Tak będziesz wyglądać tylko na zdjęciu, na żywo wciąż nic się nie zmieni.
Dlaczego nie uczymy tego dzieci, że wyzwania w internecie mogą być niebezpieczne?
Dzieci lubią pomiędzy sobą rywalizować, lubią pokazywać się od tej najlepszej strony. Zdecydowanie nie lubią być odrzucane. A co może doprowadzić do odrzucenia przez grupę rówieśników? Nie przyjęcie wyzwania! Tak zwany challenge! Nie wiesz co to takiego? “Przyjmij wyzwanie. Dziękuje za Nominację Karolina B, ja nominują do podjęcia wyzwania Kuba S.” Przyjmując wyzwanie chcą w ten sposób zwiększyć własną wartość i nie chcą być odrzucone. Tylko takie wyzwania mogą być niebezpieczne, czasem śmiertelnie niebezpieczne.
Śmiertelne wyzwanie, może czytaliście:
Wyzwanie na Tik-Toku: “Na Tik Toku pojawiło się wyzwanie, które polega na przedawkowaniu leku przeciwalergicznego. Lek ten po przyjęciu sporej dawki wywołuje halucynacje. Jest już pierwsza ofiara śmiertelna, u której halucynacje były tylko początkiem…” Swoją drogą aplikacja Tik-Tok nie jest “aplikacją dla młodzieży” – tak tylko wspomnę dla informacji rodziców.
Co powoduje, że dzieci i młodzież biorą udział w challenge’ach?
“Często jest to presja rówieśników oraz chęć dopasowania się do grupy. W wieku dojrzewania potrzeba akceptacji jest bardzo silna, dlatego ciężko odmówić nawet jeżeli zadania wydają się niemądre, a nawet niebezpieczne. Pamiętajmy, że dobra komunikacja jest podstawą”. – Julia Piechna.
Barwny świat i nierealistyczne oczekiwania
Spędzając wiele godzin w mediach społecznościowych, dzieci porównują swoje “szare życie” z barwnym światem, który jest kreowany w rzeczywistości. I teraz następuje taki problem jaki jest wśród małych dzieci.
Małe dzieci nie potrafią odróżnić czym jest bajka, a czym realny świat – nie są świadomi zagrożeń: W bajce wypadnie jakiś bohater przez okno za chwilę podniesie się i żyje. Bohater w bajce ma nieskończenie wiele żyć. To my rodzice musimy tłumaczyć małym dzieciom, że to tylko bajka i co, by faktycznie się stało, jakby coś takiego miało miejsce w rzeczywistym świecie.
Tak samo jest ze starszymi dziećmi, zaczynają gubić się w mediach i nie potrafią prawidłowo odróżnić: co jest prawdziwe, a co wykreowane. Wykreowany barwny świat może wywołać u naszych dzieci poczucie przygnębienia i bezwartościowości.
“Bezkrytyczne przyswajanie oferowanej przez media społecznościowe „normy” może prowadzić do narastania u nastolatków poczucia nieadekwatności i nieprzystawania do społecznych oczekiwań. Nierealistyczne wymagania ustanowione przez świat mediów społecznościowych zaburzają młodym ludziom samoocenę: zaniżają poczucie własnej wartości oraz skłaniają do dążenia do perfekcjonizmu. W konsekwencji może to spowodować pojawienie się lęku, obniżonego nastroju, a nawet depresji. Niektórzy badacze łączą obecność na wielu portalach jednocześnie z symptomami fobii społecznej. Spędzanie ponad dwóch godzin dziennie na portalach społecznościowych łączone jest z problemami ze zdrowiem psychicznym, czego dowiodły niezależne badania.
Intensywna obecność na portalach często wiąże się u nastolatków z poświęcaniem części czasu przeznaczonego na sen. Jak wiadomo jakość snu bezpośrednio wpływa na samopoczucie, a brak snu i zmęczenie nim spowodowane utrudniają koncentrację na codziennych zadaniach. Działanie poniżej własnych możliwości obniża z kolei samoocenę, skąd niedaleko już do zamartwiania się i stresu, który nie pozwala spać” – Akademia Nask, Media społecznościowe w szkole, A. Borkowska, M. Witkowska
Kto powinien uczyć tego dzieci?
Zdecydowanie obowiązek spoczywa na rodzicach, opiekunach, ale także nauczycielach (oni również spędzają mnóstwo czasu z naszymi dziećmi. Takie tematy mogą poruszyć na lekcji wychowawczej, bądź lekcjach informatyki. Przykładowy temat zajęć: “Jak to działa i dlaczego?”, “Nie wpadnij w pułapkę!”, “Dobrze filtruj świat internetu”, “Zachowaj krytycyzm wobec internetowych treści”).
Rodzice starają się uchronić swoje dzieci przed niebezpieczeństwami, ale nie sposób jest uchronić je przed wszystkim. Nie znamy każdej aplikacji, nie wiemy jak każda aplikacja działa, nie wiemy na jakich stronach najwięcej przebywają, bo przecież gdy tylko otworzymy drzwi do pokoju naszego dziecka – Dziecko robi szybki klik w krzyżyk (x) i zamknięte. Poza tym wcale nie muszą korzystać i przeglądać tych stron w domu, teraz mają możliwość w ekranie telefonu, z którym nie chcą się rozstać nawet na czas snu. Choćbyśmy starali się wyrywkowo sprawdzać telefon, czy komputer – historia przeglądania szybko może zostać wyczyszczona – dzieci wiedzą jak uchronić się przed nieprzyjemnymi konsekwencjami. Wydaje im się, że są sprytne, a my rodzice nie mamy pojęcia jak to działa. My rodzice “nie łapiemy, nie kumamy tego, my tego nie zrozumiemy”.
Dlatego powinniśmy rozmawiać z naszymi dziećmi, zapoznać się z zagrożeniami np: “Jaki negatywny wpływ mają media społecznościowe na nasze dzieci”. Można, by stwierdzić “jak jako rodzic mam mu pomóc jak się na tym w ogólne nie znam “.Spróbuj się poznać na tym w jakikolwiek sposób. Choćby wpisując proste hasła w google:
- oddziaływanie mediów na dzieci i młodzież,
- portale społecznościowe wpływ na dzieci i młodzież,
- zagrożenia w internecie dla dziecka itp.
Media społecznościowe nie są złe – nie zabraniaj dziecku, żeby przestało z nich korzystać – to tak łatwo nie działa: “Wykasuj aplikacje, bo odbiorę ci telefon!” Dobrze wiesz, że dziecko znajdzie sposób, by pojawić się tam ponownie, a przecież doskonale wiesz, że: “Zakazany owoc najlepiej smakuje”. Dlatego to nie zadziała. Potrzeba rozmowy z dzieckiem na ten temat. Czasem niestety nie jednej.
Artykuł, który może ci się spodobać:
Prawda jest taka, że duża część rodziców nawet nie wie co to algorytm albo, że lajki można kupić. To czego mają uczyć? Rodzice są często zajęci tylko sobą, bo jest kryzys i trzeba dużo więcej harować, by zarobić na to co dzieci mają… Mało jest rodziców, którzy chętnie tłumaczą o co chodzi w social mediach. Dlatego potem z młodym pokoleniem jest jak jest…
To niestety racja. Często brakuje czasu na tłumaczenie, a czasem i rodzice nie mają tej wiedzy. Dobrze jeśli są tego świadomi, by to przekazać dziecku. Stąd właśnie powstał pomysł na ten artykuł.
Na pewno nie warto się porównywać z algorytmem i warto to dzieciom uświadomić.
super wpis
dziękuje! 🙂
Masz absolutną rację – najważniejsza jest rozmowa. Wytłumaczenie, że nikt nie wrzuca zdjęć, gdy jest smutny czy chory, ale wtedy, gdy dzieje się coś ciekawego, dlatego pokazuje nam tylko jedną stronę swojego życia. Najważniejsze jest jednak chyba, żebyśmy dali naszym dzieciom poczucie pewności siebie i akceptacji, bo w takich momentach jest ono kluczowe.
Dokładnie tak – rzadko kto chce się pochwalić, że w jego życiu coś „idzie nie tak”. My dorośli chwalimy się zdjęciami z narzeczonym, zdjęciami ze ślubu, a dlaczego nie chwalimy się z rozprawy rozwodowej? Lubimy dzielić się sukcesami, lubimy pokazać jak super spędziliśmy dzień (w restauracji z rodziną) ale kto wstawia selfie gdy ogląda po prostu serial w telewizji?