List do Świętego Mikołaja
Tekst Aneta Boritzka
List do Świętego Mikołaja
Jak bardzo chciałoby się powrócić do czasów, gdzie pisało się list do Świętego Mikołaja z wielką nadzieją, że jak było się grzecznym, to otrzyma się to, o co się w tym liście prosi.
Jeśli cały rok pragnęliśmy czegoś z całego serca, byliśmy świadomi, że mama i tata nie mogą nam tego dać – to jest jeszcze taki Święty Mikołaj. Wystarczy być grzecznym, nie sprawiać przykrości nikomu, dwa tygodnie przed 6 grudnia napisać list, by Mikołaj zdążył zabrać list.
Jeden dzień minął nie zabrał listu, drugi dzień minął znowu nie zabrał, ale trzeciego dnia list zniknął – Św. Mikołaj zauważył nasz list. Teraz tylko pozostało czekać na 6 grudnia, by nasze marzenie zapisane na kartce, przyniósł nam Św. Mikołaj.
Piękny czas wyczekiwania prezentu, starania się być grzecznym i posłusznym rodzicom, by czasem tego nie zawalić.
Choć nie zawsze Mikołaj przynosił to, co było na kartce, jakoś nie czuliśmy dużego rozczarowania, bo jak nie w tym roku, to może w przyszłym nam to przyniesie.
A być może list przekazał aniołkom? Bo był to zbyt duży prezent i nie zmieściły się na sanie? Mikołaj ma tyle dzieci do odwiedzenia, nie zmieszczą mu się wszystkie prezenty, każde dziecko chce osobiście odwiedzić. Św. Mikołaj jest tylko jeden, natomiast aniołków jest dużo. Każdy z Nas ma swojego anioła stróża, z pewnością on dostarczy nam ten prezent.
Cokolwiek nie napisaliśmy w tym liście, czy też narysowaliśmy, wiedzieliśmy, że Mikołaj odczyta nasze bazgroły – a to się spełni!
Pamiętam, że w jednym liście chciałam dostać od Mikołaja tamagotchi – niestety nie zasłużyłam i dostałam coś innego nie pamiętam już co. Tamagotchi się doczekałam 🙂
Pamiętam jeszcze jeden list, a właściwie mama mi kiedyś to przypomniała. W swoim liście do Świętego Mikołaja prosiłam o nowe auto dla moich rodziców – w tym liście nie chciałam nic dla siebie, ale dla swoich rodziców. Tak bardzo chciałam rodzicom zrobić radość, że wolałam o nic więcej nie prosić. Jedno, ale konkretne życzenie. Mama zawsze mówiła mi, żebym napisała listę rzeczy, bo być może Mikołajowi może zabraknąć czegoś w jego magazynie, wówczas wybierze sobie z listy inną rzecz, którą może mi podarować. Mimo cennych wskazówek mamy zaryzykowałam i narysowałam tylko auto.
Niestety Mikołaj nie podarował mi tego prezentu, ale warto było czekać i mieć nadzieję. Dziecięcą nadzieję. Wyczekiwanie Mikołaja było najwspanialszą rzeczą. W życiu dorosłym to się troszkę zmieniło.
List do Świętego Mikołaja – Piątek Trzynastego
Jak wiadomo, w życiu dorosłym jak bardzo chciałabym wyczekiwać Świętego Mikołaja, już dawno niestety poznałam prawdę. List do Świętego Mikołaja, chciałoby się go napisać, no ale po co?
Dzień 6 grudnia stał się dla mnie jak dla innych piątek trzynastego (wersja pechowa).
Jednego roku otrzymałam mandat za parkowanie w niedozwolonym miejscu, jeszcze to było w godzinach pracy – pamiętam jak nic pod Sądem (nie wiem jak ja to zrobiłam, ale udało mi się zapracować na mandat).
Kolejny 6 grudnia – pamiętam, że wracałam po nocnej zmianie z pracy, o niczym innym nie marzyłam jak tylko położyć się do łóżka. Wjeżdżając do garażu, przetarłam cały bok mojego ukochanego autka. Nie macie pojęcia jak szybko się rozbudziłam.
Następny 6 grudnia – jadąc do pracy – mandat za przekroczenie prędkości. Od tego Mikołaja wiedziałam, że 6 Grudnia nigdzie nie mogę poruszać się autem, przemieszczanie się dozwolone tylko nogami.
Zbliżał się 6 grudnia 2014 roku, byłam przed ważnym egzaminem decydującym o tym czy ukończę wymarzoną specjalizację. Mój partner chciał bym się odstresowała i zaprosił mnie na wyjazd w góry do SPA, niedaleko stoku, można pozjeżdżać na desce mówił. Moja reakcja nie była najlepsza: “żartujesz? 6 grudnia, a ty chcesz mnie na deskę zabrać? Żebym nogę sobie złamała, jeszcze przed egzaminem?”. Ostatecznie zgodziłam się, ale zaznaczyłam, że dnia 6 grudnia, nigdzie się nie wybieram.
Wybrałam się na kolację z partnerem, gdzie tego dnia powiedziałam mu TAK – będę Twoją żoną. Ryzykant! Chciał odmienić moje Mikołajki i muszę przyznać, że mu się udało! Jest 2020 – żadnych mandatów, stłuczek, obić, ani nic z tych rzeczy.
Jak bardzo bałam się 6 grudnia, tak teraz jestem ponownie ciekawa:
Co w tym roku przyniesie mi Święty Mikołaj?
Nie wiesz jaki sprawić prezent na Świętego Mikołaja dla swojego dziecka? Koniecznie zajrzyj!
Polecam również: Najlepszy prezent dla dziecka!
Będzie mi miło, jeśli udostępnisz ten artykuł dalej! Dziękuje!
Related Articles
Related
Jak wspierać, by nie przeszkadzać – rozwój dziecięcej autonomii. Samodzielność dziecka.
Jak wspierać dziecko? Dlaczego samodzielność dziecka jest taka ważna? Jak wspierać, by nie przeszkadzać?
Pokonaj strach i niepewność
Pokonaj strach i niepewność! Zrozum swoje lęki, planuj małe kroki i znajdź wsparcie.
Zarządzanie czasem dla zapracowanych rodziców
Zarządzanie czasem dla zapracowanych rodziców Każdego dnia obiecuję sobie, że tym razem wszystko pójdzie gładko. Będę lepiej zorganizowana. Wstaniemy na czas, z uśmiechem zaczniemy dzień, a wieczorem usiądziemy razem spokojni i zadowoleni z tego, co udało się...